Biało-Czerwoni skarcili Rosjan. "Cała drużyna zasłużyła na tę wygraną"

Polacy zagrali zespołowo i po emocjonującym meczu pokonali Rosjan. - Rosjanie nie mieli ciekawych min i skończyło się eksperymentowanie na nas - podkreślił Piotr Nowakowski.

Dla reprezentacji Polski pojedynek z Rosjanami był bardzo ważny, w końcowym rozrachunku jego wynik może bowiem zadecydować o podziale biletów na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro.

Mimo że w premierowej odsłonie to Biało-Czerwoni dyktowali tempo gry i mieli zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, to przegrali. Gdyby nie to, spotkanie mogłoby zakończyć się w trzech partiach. - Możemy sobie teraz pogdybać. Na tyle, na ile znam rosyjską drużynę, jeżeli wygralibyśmy tego seta gładko, oni w drugim zagraliby zupełnie inaczej i byłoby dalej 1:1. Nie nastawialiśmy się na szybkie, łatwe spotkanie, nastawiliśmy się na twardą i długą walkę. I tak też było - powiedział Marcin Możdżonek.

W końcówce pierwszej odsłony Polacy oddali inicjatywę Rosjanom. - To jest tylko sport, ale mam to gdzieś z tyłu głowy, że to ta zepsuta zagrywka zawiniła w jakimś stopniu, ale potem też mieliśmy okazje, wystarczyło autowe piłki Rosjan puścić i też byśmy się cieszyli z tego pierwszego seta. Ważne, że na koniec udało nam się postawić tę kropkę nad "i", w tej czwartej odsłonie wyjść cało z tego kotła, który był na boisku - ocenił Piotr Nowakowski.

Po raz kolejny Polacy pokazali się jako zespół. Kontuzji stawu skokowego doznał Grzegorz Łomacz, którego musiał zmienić Fabian Drzyzga. Mimo roszady na pozycji rozgrywającego Biało-Czerwoni zwyciężyli. - Nie było łatwo, tym bardziej, że Grzesiek zagrał bardzo dobre spotkanie, cały czas prowadziliśmy grę i tak naprawdę mogliśmy wygrać 3:0. Mam nadzieję, że skręcenie Gregora nie jest na tyle mocne i w następnych meczach nam pomoże. Co do tego, że udało się wejść i zagrać jako tako - dawno nie grałem, cieszę się, że w końcu zagrałem - zaznaczył Drzyzga.

Wartość drużyny podkreślił również Marcin Możdżonek, który miał szansę pojawić się na boisku, a pierwszego dnia Pucharu Świata podczas pojedynku z Tunezją nie zagrał. - Wszyscy, którzy grali, zrobili swoje. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, a opisywać ten mecz można w wielu słowach, można napisać kilka scenariuszy. Jak do tej pory chyba najlepszy mecz Pucharu Świata, jeśli chodzi o czysto techniczne sprawy siatkarskie, były wymiany ciosów, były bloki, były obrony, zwroty akcji, były emocjonujące końcówki - wszystko to, czego kibice sobie życzyli, no i po cichu też trochę my - przyznał.

Podobnego zdania był środkowy, Piotr Nowakowski. - Cała drużyna zasłużyła na tę wygraną, Bartek który został wyróżniony, stwierdził że jest ona dla nas wszystkich. Tak naprawdę każdy dał z siebie tyle, ile mógł. To sprawiło, że Rosjanie nie mieli ciekawych min i skończyło się eksperymentowanie na nas. Może wyciągną z tego jakieś wnioski - podkreślił, mając na myśli taktykę zastosowaną przez Władimir Alekno, który na pozycji atakującego wystawił nominalnego środkowego, Dmitrija Muserskiego, a na przyjęciu nominalnego atakującego, Maksima Michaiłowa.

Spotkanie mogło się podobać, nie zabrakło w nim emocjonujących wymian i nerwowych końcówek. Nagrodę dla najlepszego siatkarza otrzymał Bartosz Kurek. - Była siła. Rosjanie są z tego znani, my raczej z techniki, ale Bartek pokazał, że mamy potężną siłę w ataku, nie tylko Bartek. Cieszy to, bo my na pewno techniką możemy coś jeszcze wygrać, oni raczej już nie - zaznaczył Drzyzga.

Komentarze (0)