Początek starcia pomiędzy Włochami i Tunezją nie wskazywał, że gracze Italii mogą mieć jakiekolwiek problemy z odniesieniem pewnego zwycięstwa. Od pierwszych akcji drugiej odsłony widowiska Tunezyjczycy zaczęli jednak odważniej grać i napędzili strachu bardziej utytułowanym przeciwnikom - W pierwszej i drugiej partii zagraliśmy dobrze w zagrywce. Niestety nie potrafiliśmy powtórzyć tego w trzeciej odsłonie pojedynku, dzięki czemu nasi rywale złapali odpowiedni rytm. Zareagowaliśmy jednak wtedy odpowiednio, ponieważ udało się nam zachować spokój - przyznał Gianlorenzo Blengini.
Klasowy zespół nie roztrwoniłby raczej przewagi jaką posiadali wicemistrzowie Afryki w trzecim secie (19:16) - Zagraliśmy dzisiaj z wielkim zespołem. Nie mamy wystarczająco doświadczenia, by skutecznie rywalizować w takim turnieju jak Puchar Świata. Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja Włochów, którzy mają doświadczonych graczy, obytych na międzynarodowych zawodach. Dla nas ta impreza jest okazją do nauki - powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec Tunezji Fethi Mkaouar.
Kapitan włoskiej drużyny znalazł element, dzięki któremu Tunezyjczycy byli w stanie prowadzić przez większą część trzeciego seta - Straciliśmy swój rytm za sprawą dobrej obrony przeciwników. Potrafiliśmy jednak wrócić do swojej gry i w ostatecznym rozrachunku wygrać to spotkanie - stwierdził Simone Buti. Z postawy zespołu z wyjątkiem inauguracyjnej odsłony zadowolony był także kapitan Tunezji - W tych dwóch partiach dobrze wykonaliśmy swoją pracę - zaznaczył Marouen Garci.
W piątek brązowych medalistów igrzysk olimpijskich w Londynie czeka bój z reprezentacją Japonii. Z kolei afrykański zespół zmierzy się z niepokonaną dotychczas drużyną USA.