PŚ: Amerykanie triumfatorami turnieju. "Czapki z głów przed Polską i Włochami"

Reprezentacje Stanów Zjednoczonych oraz Włoch zajęły dwie pierwsze lokaty w tegorocznym Pucharze Świata siatkarzy i zapewniły sobie udział w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Biało-Czerwoni stanęli na najniższym stopniu podium.

Do ostatniego pojedynku turnieju ważyły się losy przepustki olimpijskiej. Po tym, jak w pojedynku z Polakami awans uzyskała reprezentacja Włoch o drugie miejsce Amerykanie musieli powalczyć z Argentyną. W wypadku zwycięstwa Albicelestes, to Biało-Czerwoni, a nie podopieczni Johna Sperawa pojechaliby w przyszłym roku do Rio de Janeiro.

Jednak reprezentanci USA pokonali w środę Argentyńczyków w czterech setach. - Przyjechaliśmy do Japonii, aby wygrać Puchar Świata. Gwiazdy nam sprzyjały i zdołaliśmy zdobyć złoty medal pierwszy raz od trzydziestu lat. Nie mogę teraz na gorąco podsumować tego, jak graliśmy przez cały turniej. Powiem tylko, że był to świetny występ - podkreślał kapitan Amerykanów, David Lee.

W końcowym rozrachunku kadra USA zajęła pierwsze miejsce z trzydziestoma punktami na koncie. Drudzy Włosi oraz trzecia reprezentacja Polski zgromadziły dwadzieścia dziewięć "oczek", ale o tym, że to Italia zajęła premiowaną awansem lokatę zdecydował lepszy bilans setów.

- Czapki z głów przed Polakami i Włochami - powiedział MVP turnieju Matthew Anderson. - Mieliśmy sporo stresów, przygotowując się do Pucharu Świata. Nasz cel był jeden - zwycięstwo i to się udało. Po raz drugi zakwalifikowałem się do igrzysk olimpijskich, więc będę pamiętał to do końca mojego życia - dodawał.

Komentarze (0)