Po odpadnięciu z turnieju reprezentacji Polski kibicom znad Wisły pozostaje cieszyć się siatkówką i skupić się na walce o medale czterech najlepszych zespołów w tych mistrzostwach. W czołowej czwórce znalazły się drużyny, które z pewnością stworzą ciekawe oraz zacięte półfinałowe i finałowe widowiska.
W 1/2 finału brakuje dwóch mocnych drużyn. Srebrnego medalu wywalczonego przed dwoma laty nie obronią Niemki. Nasze zachodnie sąsiadki w ćwierćfinale nie sprostały Turczynkom (2:3). Drużyna znad Bosforu przegrywała w całym spotkaniu 1:2, a mimo to potrafiła odwrócić losy rywalizacji i triumfować po 143 minutach walki. Reprezentantki Turcji podnoszą się z kolan po słabszym ubiegłym sezonie, gdzie na mistrzostwach świata zajęły dopiero dziewiąte miejsce. Teraz, po wygraniu pierwszych Igrzysk Europejskich podopieczne Ferhata Ekbasa są na najlepszej drodze do kolejnego medalu w ważnej imprezie. Forma tego zespołu jest również dobrym prognostykiem dla nich przed styczniowym turniejem kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro 2016, który odbędzie się w Ankarze.
Turczynkom nie będzie jednak łatwo o drugi finał na arenie europejskiej w tym roku. Ich przeciwnikami w 1/2 finału będą Holenderki. Pomarańczowe pod dowództwem Giovanniego Guidettiego znów przygotowały mistrzowską formę i są głównymi kandydatkami do wywalczenia tytułu, biorąc pod uwagę formę wszystkich zespołów na mistrzostwach. Współgospodynie zawodów od pierwszego meczu prezentują się świetnie w obronie i bloku. Dodatkowo w zespole panuje znakomita atmosfera. Po udanych akcjach w meczu z Polkami, zwłaszcza w czwartej partii, drużyna bardzo żywiołowo cieszyła się po każdym zdobytym punkcie. Przy głośnym aplauzie swoich kibiców Holenderki grają też bardzo skutecznie w ataku. W ćwierćfinałach liderkami swoich drużyn były Lonneke Sloetjes i Neriman Ozsoy. Czy któraś z tych siatkarek zostanie bohaterką sobotniej rywalizacji i poprowadzi swój zespół do finału?
Obok Niemek to reprezentacji Włoch dawano realne szanse na walkę o medale jeszcze przed rozpoczęciem zmagań w Belgii i Holandii. Podopieczne Marco Bonitty przegrały jednak z obrończyniami mistrzowskiego tytułu Rosjankami w 1/4 finału. Nasze wschodnie sąsiadki w całym turnieju zanotowały na razie jedną wpadkę. W spotkaniu kończącym zmagania w grupie C dość nieoczekiwanie przegrały z Chorwatkami 0:3. Porażka nie miała żadnych konsekwencji, bowiem jeszcze przed tym spotkaniem reprezentantki Sbornej zapewniły sobie bezpośredni awans do ćwierćfinału. W nim liderki rosyjskiej drużyny Tatiana Koszeliewa i Natalia Obmoczajewa zagrały już na wysokim poziomie i poprowadziły swój zespół do pewnego triumfu 3:1 nad drużyną z Półwyspu Apenińskiego.
W półfinale zawodniczki Jurija Mariczewa czeka jednak bardzo trudne zadanie, bowiem ich przeciwniczkami będą Serbki. Zespół, który gra w tym sezonie bardzo skuteczną siatkówkę i który niedawno pogrążył swoje sobotnie rywalki. Bałkańska drużyna pokonała 3:2 reprezentację Sbornej w bardzo ważnym pojedynku podczas Pucharu Świata, mimo że w całej rywalizacji przegrywała już 0:2 w setach. Ostatecznie Serbki wywalczyły w Japonii awans do najbliższych igrzysk olimpijskich, podczas gdy jeszcze aktualne mistrzynie Europy musiały obejść się smakiem, zajmując miejsce poza podium. Co prawda to Rosjanki dzierżą palmę pierwszeństwa na Starym Kontynencie, ale faworytkami sobotniej rywalizacji są podopieczne Zorana Terzicia. Główne zainteresowane prezentują się dobrze zarówno pod względem sportowym jak i mentalnym. W ćwierćfinale Serbki potrafiły przełamać swoją dużą niemoc po pierwszym wysoko przegranym secie z Belgijkami i wygrać mecz z współgospodyniami turnieju 3:1. W rywalizacji rosyjsko-serbskiej powinno dojść do ciekawej batalii na prawym skrzydle. Po jednej stronie Tijana Bosković a po drugiej Natalia Obmoczajewa. Czy tym razem młodość wygra z doświadczeniem?
Plan spotkań półfinałowych w Rotterdamie (3 października):
Holandia - Turcja (godz. 15:30)
Rosja - Serbia (godz. 18:30)