Wyboista droga Polaków do Mistrzostw Europy 2015

O tym, że ten sezon reprezentacyjny będzie niezwykle ciężki, wiadomo było od dawna. Jasne jest już, że główny cel nie zostanie osiągnięty, ale Biało-Czerwonym została ostatnia impreza.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik

Liga Światowa, Puchar Świata i mistrzostwa Europy - taki był plan na ten sezon dla pierwszej reprezentacji Polski prowadzonej przez Stephane'a Antigę. Dodatkowo dochodziło do rotacji zawodników, bowiem niektórzy brali udział w Igrzyskach Europejskich, Lidze Europejskiej i Mistrzostwach Świata Juniorów (ostatecznie jednak Artur Szalpuk udał się do Japonii z pierwszą drużyną, zaś do Meksyku poleciał Aleksander Śliwka, który wcześniej grał w kadrze B).

Odkrycie na miarę Mateusza Miki

Przygotowania rozpoczęły się jeszcze przed końcem sezonu klubowego, bowiem pomimo rozstrzygnięcia walki o złoto, o brąz wciąż walczyło kilku kluczowych dla kadry zawodników. Nie było zbyt wiele czasu na regenerację, ale szkoleniowiec miał do dyspozycji swoich graczy w połowie maja. Tradycyjnie zgrupowanie odbywało się w Spale, a za główny cel stawiano Puchar Świata.

Liga Światowa miała być poligonem doświadczalnym, szansą dla młodych i debiutujących zawodników, a także okazją do stworzenia nowej drużyny, bo po wrześniowym mistrzostwie z gry zrezygnowali Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Paweł Zagumny i Krzysztof Ignaczak.

Trener Antiga był zadowolony z pracy wykonywanej na treningach. - W każdym sezonie reprezentacyjnym czy ligowym ktoś zaskakuje pozytywnie. Nie jest powiedziane, że w tym roku nie może być takich zawodników jak Mateusz Mika, który był odkryciem tamtego sezonu i w tym mogą być również tacy zawodnicy - zapowiedział tajemniczo Rafał Buszek. Jego słowa szybko znalazły potwierdzenie, bo  znakomicie prezentował się Mateusz Bieniek, zostając największym odkryciem Ligi Światowej.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia

- Zaczynamy od Ligi Światowej, w której nikt nie chce zająć ostatniego miejsca. Oprócz tego, że jesteśmy w najwyższej dywizji, to mamy ciężkich rywali, na pewno nikt nie będzie odpuszczał. To będzie fajny czas, będziemy mogli sprawdzić się z tymi najlepszymi - zapowiadał Buszek. Na pozycji atakującego zbierał szlify Bartosz Kurek, a gra całego zespołu wyglądała tak dobrze, że na półmetku ekipa miała bilans czterech zwycięstw i dwóch porażek. Szczęśliwy w końcu okazał się Teheran, udało się uciszyć irańskich kibiców i wywieźć z trudnego terenu zwycięstwo.

Droga do Final Six w Rio de Janeiro zdawała się być prosta: trzeba wygrać z Rosją, a następnie wyrwać punkt USA. Amerykanie na wyjazdach spisywali się słabiej, dodatkowo w Tauron Kraków Arenie znów zjawił się komplet kibiców. Cel udało się wykonać, a w turnieju finałowym Biało-Czerwoni zajęli czwarte miejsce, ulegając w półfinale Francuzom, a w meczu o brąz - drużynie z USA.

Niedosyt? Pamiętając, że w Lidze Światowej docelowo zawodnicy mieli się ze sobą zgrywać - nie do końca. Wydawało się, że więcej szans dostaną młodsi siatkarze. Tymczasem kiedy Final Six było na wyciągnięcie ręki, Stephane Antiga uległ presji kibiców, mediów, ekspertów i by osiągnąć upragniony awans, wystawiał najmocniejszy skład.

Czy Polacy zdobędą medal podczas Mistrzostw Europy 2015?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×