Po raz drugi w sezonie Impel Wrocław zagości w Hali Orbita. W pierwszym meczu bez problemu pokonał 3:0 KSZO Ostrowiec SA, a w kolejnym spotkaniu na własnym parkiecie wrocławiankom przyjdzie zmierzyć się z Developresem SkyRes Rzeszów.
Podobnie jak w dwóch pierwszych kolejkach Impelki będą zdecydowanymi faworytkami pojedynku. O ile z KSZO poszło bezproblemowo, to już PTPS Piła postawił wrocławiankom trudne warunki i Impel stracił w Wielkopolsce seta. Słabo, a nawet bardzo słabo zagrała jedna z liderek zespołu Kristin Hildebrand (8 proc. skuteczności w ataku!). Na szczęście dla wrocławianek trener Nicola Negro dysponuje szerokim wachlarzem możliwości. Rolę motoru napędowego przejęła Carolina Costagrande i swoimi 20 punktami poprowadziła zespół do triumfu.
Słowa uznania należą się także Joannie Kaczor. Kapitan wrocławianek zastąpiła w szóstce Katarzynę Skowrońską-Dolatą i udowodniła, że nie odda miejsca w składzie za darmo. Z dwójki środkowych zdecydowanie lepiej zaprezentowała się Monika Ptak, autorka 13 "oczek". Agnieszka Kąkolewska z kolei wróciła do gry po infekcji, która wyłączyła ją ze spotkania z KSZO. Do pełni formy z pewnością jeszcze trochę brakuje, ale w ciągu kilku dni Kąkolewska powinna wrócić do dobrej dyspozycji.
Niewesoło jest za to w Rzeszowie. Developres SkyRes Rzeszów przegrał dwa spotkania 0:3. Na usprawiedliwienie rzeszowianek trzeba przyznać, że ich przeciwniczkami były ligowi potentaci Polski Cukier Muszynianka Muszyna i PGE Atom Trefl Sopot. Trenera Mariusza Wiktorowicza może martwić fatalna postawa w przyjęciu. W meczu z Mineralnymi rzeszowianki odnotowały jedynie 23 proc. pozytywnego odbioru. Tylko 9 proc. serwisów przyjęto perfekcyjnie. Zespołowi nie pomaga nawet obecności w składzie jednej z najlepszych libero w kraju Lucyny Borek, przeżywającej wyraźny regres formy.
Wobec hordy wrocławskich gwiazd rzeszowianki mogą okazać się bezradne. Wydaję się, że w ekipie Developresu najwięcej zależeć będzie od Joanny Kapturskiej oraz Any Otasević. Pierwsza wróciła do Polski po kilkuletniej przygodzie we Włoszech i ma zostać liderką zespołu. Otasević natomiast ma za sobą bardzo udany epizod w lidze słowackiej, gdzie zgarnęła tytuł najlepiej blokującej. W pierwszym meczu w tym sezonie postawiła aż 5 bloków na mocnej ekipie z Sopotu i niewykluczone, że podobne będzie we Wrocławiu. Pytanie tylko czy nawet wzniesienie na maksimum możliwości sprawi, że wrocławianki stracą u siebie punkty.
Impel Wrocław - Developres SkyRes Rzeszów, niedziela, 25.10.2015, godz. 14.45