Liga Mistrzyń, gr. E: Mistrz Niemiec podjął walkę z tureckim gigantem

SC Dresdner postraszył w środowy wieczór Fenerbahce Grundig Stambuł, ale ostatecznie przegrał na własnym terenie 1:3 na inaugurację zmagań w Champions League.

Pierwszy mecz nowego sezonu w grupie E Ligi Mistrzyń, w której znalazł się wicemistrz Polski Impel Wrocław, rozpoczął się od zdecydowanej ofensywy przyjezdnych. Podopieczne Marcello Abbondanzy już w początkowej fazie seta wypracowały sobie kilka punktów przewagi i choć ambitne rywalki potrafiły dystans ten skrócić, to w dalszej części premierowej partii na boisku niepodzielnie panowały siatkarki Fenerbahce Grundig Stambuł. Z czasem zawodniczki SC Dresdner kompletnie straciły z nimi kontakt i ostatecznie w pierwszej odsłonie zdobyły zaledwie 17 oczek.

Początek kolejnego seta, do złudzenia przypominający otwarcie poprzedniego, nie zwiastował wielkich emocji. Tym razem mistrzynie Niemiec stanęły jednak na wysokości zadania i nie dość, że w połowie partii zniwelowały 5 punktów straty, to w końcowej fazie zaczęły coraz odważniej dochodzić do głosu. Po serii udanych akcji, takich jak: zablokowanie Yeon-Koung Kim czy as serwisowy Jennifer Cross, miały nawet pierwszą piłkę setową przy stanie 24:20. Rywal potrafił się jednak zmobilizować, a mniej doświadczone gospodynie nie udźwignęły presji i po serii niepowodzeń w ofensywie roztrwoniły w jednym ustawieniu całą (!) przewagę, przegrywając 24:26.

Zamiast deprymująco, taki obrót sprawy, podziała na siatkarki z Drezna niezwykle mobilizująco. Uspokojone, wręcz uśpione, sukcesem w poprzedniej partii przyjezdne po chwili gry punkt za punkt zupełnie oddały pole gospodyniom i zanim się zorientowały, na drugiej przerwie technicznej przegrywały już 11:15. Tym razem rozpędzony zespół z Niemiec pierwszą piłkę setową miał już w momencie, gry rywalki na swoim koncie uzbierały zaledwie 16 punktów. W szeregi gospodyń, podobnie jak w poprzednim secie, i tym razem wdarła się w nerwowość, ale po trzech oddanych punktach wreszcie dopięły swego i wygrały seta z utytułowanym rywalem.

Holenderka Laura Dijkema długo z powodzeniem prowadziła grę SC Dresdner
Holenderka Laura Dijkema długo z powodzeniem prowadziła grę SC Dresdner

Siatkarki Fenerbahce po takim ciosie podniosły się błyskawicznie. W czwartym secie trener rywali o czas prosić musiał już przy stanie 5:1 dla przyjezdnych. Mistrz Turcji przypomniał sobie w tym czasie do czego służy w siatkówce blok i jak ważną bronią w tym sporcie jest zagrywka. Ofensywa kierowanego przez Katarzynę Skorupę zespołu trwała w najlepsze, a rywalki nie były w stanie w żaden sposób jej przerwać. Polka zresztą na dłużej zadomowiła się w polu serwisowym, a jej punktowa zagrywka zwiększyła prowadzenie faworyta do dziesięciu oczek (13:3). Kolejne minuty to już totalna dominacja faworyta, w konsekwencji której Fenerbahce ostatecznie zdemolowało SC Dresdner 25:12 i wygrała całe spotkanie pewnie 3:1.

Po tym zwycięstwie ekipa z Turcji została pierwszym liderem grupy E Ligi Mistrzyń sezonu 2015/2016. W czwartek w Baku zmierzą się: tamtejszy Telekom i Impel Wrocław.

SC Dresdner - Fenerbahce Grundig Stambuł 1:3 (17:25, 24:26, 25:19, 12:25)

SC Dresdner: Dijkema, Lippmann, Mancuso, Bartsch, Cross, Slay, Stock (libero) oraz Mikhailenko, Hindriksen, Schwabe, Little.

Fenerbahce Grundig Stambuł: Skorupa, Dietzen, Erdem Dundar, Yeon-Koung, Mihajlović, Bossetii, Dalbeler (libero) oraz Uslupehlivan, Karadayi (libero), Dilik.

MZespółMeczePKTBilansSety
1. Fenerbahce Grundig Stambuł 1 3 1-0 3:1
2. SC Dresdner 1 0 0-1 1:3
3. Impel Wrocław - - - -
4. Telekom Baku - - - -
Źródło artykułu: