Katarzyna Skowrońska-Dolata: Cieszę się, że robimy postępy

Spotkanie z SC Dresdner miało być pierwszym triumfem Impela Wrocław w Lidze Mistrzyń na własnym parkiecie. Rzeczywistość okazała się brutalna. Wrocławianki poniosły porażkę po tie-breaku.

Impel Wrocław miał w tym sezonie zachwycać, a jak na razie rozczarowuje. Dwie porażki w lidze, do tego męczarnie w ostatnim pojedynku z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna - nie tego oczekiwali sympatycy wrocławskiego klubu. Humory poprawiło nieco zwycięstwo z Telekomem Baku w 1. kolejce Ligi Mistrzyń. W kolejnym spotkaniu pucharowym Impelki musiały jednak uznać wyższość rywalek.

- Drezno zagrało fenomenalnie w obronie, dziewczyny wyciągnęły bardzo trudne piłki i mecz mógł się podobać wszystkim zgromadzonym - analizowała po spotkaniu Katarzyna Skowrońska-Dolata. Reprezentantka Polski po przegranym 2:3 spotkaniu z SC Dresdner dostrzega także dobre strony pojedynku. Gra Impelek była zdecydowanie lepsza niż chociażby podczas niedawnych spotkań z Chemikiem Police i PGE Atomem Treflem Sopot.

- Cieszy, że robimy postępy i jesteśmy na coraz lepszej drodze. Z jednej strony mogę powiedzieć, że wolimy wygrywać w brzydkim stylu i ten wynik idzie w świat, ale z drugiej strony w swojej sali nie oddałyśmy tego meczu łatwo i powalczyłyśmy. Widać, że jesteśmy coraz lepiej zgrane - zaznaczyła atakująca Impela.

Porażka z niemieckim zespołem nieco skomplikowała sytuację w grupie E. Dodatkowo w równolegle rozgrywanym spotkaniu skazywany na porażkę Telekom Baku urwał dwa sety gwiazdom Fenerbahce Grundig Stambuł. - Na szczęście w grupie wszystko się tasuje. Robi się bardzo ciekawie, zregenerujemy się i jedziemy dalej - przyznała.

Po Impelu widać jeszcze spore rezerwy. W pojedynku z SC Dresdner ponownie bolączką wrocławianek było przyjęcie. Czy w grze defensywnej siatkarki Nicoli Negro mają najwięcej do poprawienia? - Gdy nie idzie nam w jednym elemencie, to zawsze można nadrobić. Można wskazywać jakieś poszczególne elementy, przyjęcie, zagrywkę czy wystawę. Pamiętajmy, że to nie jest tenis i jedna może naprawiać błędy drugiej. Siatkówka to także gra małych rzeczy, których czasami nie widać, m.in. drugie odbicia, asekuracja piłki. W niektórych momentach potrafią one dużo zmienić - dodała reprezentantka kraju.

Komentarze (2)
avatar
Edward Marian Krajewski
13.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A może tzw. włoska szkoła trenerska jest kiepska. Sopot , Wrocław a i do Chemika można mieć wiele zastrzeżeń. 
avatar
Ramzes V
12.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety Wrocław i Sopot prezentują aktualnie denny poziom, że szkoda nerwów i czasu na ich oglądanie. Police może coś zwojują.