Andrea Anastasi nie został trenerem Iranu. "To jeden z najlepszych trenerów na świecie"

Andrea Anastasi był jednym z dwóch kandydatów do objęcia stanowiska pierwszego trenera reprezentacji Iranu. Ostatecznie tamtejsza federacja zdecydowała się zakontraktować Raula Lozano.

Zespół reprezentacji Iranu pod wodzą Slobodana Kovaca mocno zawodził w ostatnich miesiącach i tamtejsza federacja zmuszona była poszukać nowego rozwiązana. Wybrano dwóch potencjalnych kandydatów. To Andrea Anastasi i Raul Lozano. Tak się złożyło, że obaj pracują w tym momencie w PlusLidze.

W niedzielę pojawiła się informacja o tym, że Włoch jest bliżej objęcia tego stanowiska. W pewnym momencie zaczęto nawet spekulować, że byłby to koniec współpracy Anastasiego z Lotosem Trefl. Gdański klub spokojnie jednak czekał na rozwój wydarzeń i nie chciał komentować doniesień prasowych.

- Nie komentowaliśmy medialnych doniesień, czekając na oficjalny komunikat z nazwiskiem nowego selekcjonera Iranu. Mieliśmy i mamy pełne zaufanie do trenera Anastasiego. Widzimy i doceniamy, jak angażuje się on nie tylko w stałe podnoszenie poziomu siatkarzy i drużyny, ale także w rozwój klubu. Jesteśmy pewni, że wypełni on swój kontrakt do końca, a nasza współpraca przyniesie gdańskim kibicom jeszcze wiele radości - mówi Michał Rudnicki, rzecznik prasowy Lotosu Trefla Gdańsk.

Ostatecznie federacja wybrała Raula Lozano na stanowisko pierwszego trenera. W gdańskim klubie nie są jednak zdziwieni faktem, że Irańczycy chcieli sięgnąć po Anastasiego.

- Wiemy, że federacja irańska była bardzo zainteresowana zatrudnieniem Andrei Anastasiego. Nic dziwnego - nasz trener jest jednym z najlepszych i najbardziej utytułowanych szkoleniowców świata, a Irańczycy mają duże ambicje. Trener Anastasi ma jednak z nami ważny kontrakt do końca sezonu 2016/2017, bardzo zżył się z klubem i wielokrotnie podkreślał, jak dobrze żyje mu się w Gdańsku. Do medialnych spekulacji podchodziliśmy więc z dużą rezerwą - podkreśla Rudnicki.

- Gdyby trener Anastasi miał łączyć pracę trenera Lotosu Trefla z jakąkolwiek inną funkcją, na pewno rozmawiałby na ten temat z zarządem - komentuje rzecznik prasowy klubu z Gdańska.

Źródło artykułu: