Bełchatowianie pierwszą partię przegrali na przewagi, choć przegrywali już 21:24. W trzeciej i czwartej odsłonie dobrze prezentowali się od początku, ale w okolicach pierwszej przerwy technicznej inicjatywę przejmowali siatkarze Cucine Lube Civitanova. Jednak przez cały mecz zawodnicy PGE Skry straszyli rywali blokiem. Tym elementem zdobyli aż 20 punktów w całym meczu.
- Dobrze funkcjonował nasz blok i cyferki o tym świadczą. Spodziewałem się, że w ataku zawodnicy Lube będą dużo lepsi, ale potrafiliśmy ich kontrolować poprzez właśnie blok i obronę. Szkoda, że w końcówkach się "przycinaliśmy" i nie mogliśmy tego przerzucić na naszą stronę i wygrać tych setów. Tak naprawdę było to wyrównane spotkanie do samego końca - powiedział na gorąco po meczu Karol Kłos.
W trzecim secie zespół z Bełchatowa do stanu 21:21 starał się dotrzymywać kroku ekipie z Serie A, lecz w końcówce nadział się na kilka fantastycznych bloków, po których nie był w stanie się podnieść.
- Szkoda trzeciego seta, bo prowadziliśmy w nim kilkoma punktami, a mieliśmy takie przestoje, przez które rywale nas przeganiali. W czwartej partii też na początku wysoko prowadziliśmy, a po chwili nic z tej przewagi nie zostało. Myślę, że tym też przegraliśmy m.in. z Asseco Resovią przed tygodniem - przyznał środkowy bełchatowskiej ekipy.
1 grudnia w trzeciej serii spotkań Champions League podopieczni Miguela Falaski zagrają z Knack Roeselare. Czy to zdaniem naszego rozmówcy będzie kluczowe spotkanie w kontekście awansu do play-offów?
- Kluczowy będzie nie tyle ten mecz za dwa tygodnie, co cały dwumecz z zespołem z Roeselare. Jednak z Lube także będziemy jeszcze chcieli powalczyć we Włoszech. Pewnie będzie trudniej, bez polskiej publiczności, ale jesteśmy w stanie z nimi walczyć. Mamy co prawda dobre wspomnienia z tym rejonem, lecz nie ma co już do tego wracać - oznajmił mistrz Świata.
Przed PGE Skrą w sobotę spotkanie ligowe w Hali Energia z AZS Częstochowa. Choć prawdopodobnie gospodarze będą w nim faworytami, Kłos przestrzega przed nadmiernym optymizmem i przedwczesnym skreślaniem drużyny spod Jasnej Góry.
- Myślę, ze trzeba być skupionym na każdym spotkaniu i walczyć o każdy punkt. Chociażby mecz Asseco Resovii z Jastrzębskim Węglem pokazał, że naprawdę nie można nikogo lekceważyć i trzeba dbać o każdego seta, jeśli chcemy liczyć się w walce o czołową dwójkę - zakończył środkowy drużyny z Bełchatowa.