Cuprum - Effector: Mateusz Malinowski poprowadził Miedziowych do zwycięstwa

W ramach 5. kolejki Cuprum Lubin zmierzyło się przed własną publicznością z zamykającym ligową tabelę Effectorem Kielce. Zespół Dariusza Daszkiewicza musiał obejść się smakiem i wyjechał z Dolnego Śląska bez premierowych punktów.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk

Piątkowe spotkanie rozpoczęło się od minuty ciszy, poświęconej ofiarom zamachów terrorystycznych w Paryżu. Po krótkiej przerwie drużyny pojawiły się na parkiecie i rozpoczęły mecz. Początek konfrontacji zdecydowanie lepiej układał się ekipie Effectora Kielce. Zespół przyjezdnych grał skutecznie i szybko wypracował sobie po ataku Andreasa Takvama trzypunktowe prowadzenie.

Po pierwszej przerwie technicznej Cuprum Lubin rzuciło się do odrabiania strat i doprowadziło za sprawą Szymona Romacia oraz Keitha Puparta do remisu po dwanaście. Od tego momentu na parkiecie Regionalnego Centrum Sportowego trwała zacięta walka "punkt za punkt", która mimo doskonałej szansy gości (21:23), zakończyła się ostatecznie na korzyść Miedziowych.

Wygrana partia dodała gospodarzom skrzydeł. Po kolejnym świetnym ataku Mateusza Malinowskiego, lubiński zespół wyszedł na prowadzenie o wysokości dwóch "oczek". Niebawem Effector doprowadził do wyrównania, ale już więcej w drugim secie podopiecznym Gheorghe Cretu nie zagroził (14:7). Cuprum konsekwentnie dążyło do zwycięstwa, a idealnym zwieńczeniem seta był as serwisowy posłany przez Marcina Możdżonka (25:20).

Team Dariusza Daszkiewicza obudził się po krótkiej pauzie z letargu i prowadził na Dolnym Śląsku po świetnej zagrywce Igora Witiuka pięć do jednego. Z czasem inicjatywę przejął jednak zespół Miedziowych, który ze skromną zaliczką zszedł na drugą przerwę techniczną. Gdy Cuprum zwiększyło swoją przewagę do trzech "oczek", szkoleniowiec Effectora natychmiast poprosił o czas.

Rozmowa z trenerem nie przyniosła zamierzonych efektów. To drużyna gospodarzy w dalszym ciągu dyktowała warunki na parkiecie i nie pozwoliła kielczanom na wywalczenie pierwszych punktów w sezonie 2015/2016. Statuetkę MVP za świetną postawę otrzymał lubiński zawodnik, Mateusz Malinowski. Atakujący, który zmienił w połowie pierwszego seta Szymona Romacia, zdobył osiemnaście punktów i poprowadził miejscowych do czwartego zwycięstwa.

Cuprum Lubin - Effector Kielce 3:0 (31:29, 25:20, 25:22)

Cuprum: Pupart, Bohme, Włodarczyk, Romać, Możdżonek, Łomacz, Rusek (libero) oraz Malinowski, Gorzkiewicz.

Effector: Jungiewicz, Wierzbowski, Kędzierski, Takvam, Buchowski, Bieniek, Sobczak (libero) oraz Vitiuk, Maćkowiak.

MVP: Mateusz Malinowski (Cuprum).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×