Maret Balkestein: Nie osiadamy na laurach

Atomówki z ramach 10. kolejki Orlen Ligi rozgromiły KSZO Ostrowiec. - Nie pozwoliłyśmy im się rozwinąć - mówiła po spotkaniu holenderska przyjmująca - Maret Balkestein-Grothues.

Marta Kośmicka
Marta Kośmicka

Sopocianki pomimo trudnego okresu przygotowawczego do sezonu, od pierwszego meczu grają bardzo konsekwentnie dodając kolejne punkty w tabeli Orlen Ligi. Aktualnie zawodniczki PGE Atomu Trefla zajmują drugą pozycję w rankingu z 23 punktami na swoim koncie.

W ubiegłą środę kolejne trzy oczka Atomówki zdobyły po krótkim meczu z KSZO Ostrowiec SA. Gospodynie nie pozwoliły przyjezdnym z województwa świętokrzyskiego przekroczyć bariery 20 punktów w żadnym z setów. - Wiedziałyśmy, że jesteśmy faworytkami tego spotkania. W tego typu rozgrywkach trzeba narzucić swój styl od początku i konsekwentnie naciskać na przeciwnika. Gdy gra się na swoim poziomie, wszystko się układa. Gdy popełnia się niewymuszone błędy, to mecz robi się niepotrzebnie nerwowy. My miałyśmy lekkie przestoje w środkowej części setów, ale dałyśmy radę. Nie pozwoliłyśmy im się rozwinąć - powiedziała po spotkaniu przyjmująca Trefla - Maret Balkestein-Grothues.
Dobra gra podopiecznych Lorenzo Micellego widoczna jest także na arenie europejskiej. Atomówki powracając do Ligi Mistrzyń chcą uzyskać jak najlepszy wynik w swojej historii. Celem numer jeden jest wejście do fazy play-off. W zrealizowaniu założeń najważniejsze będzie zwyciężenie kolejnego spotkania z wicemistrzem Włoch - Igor Gorgonzola Novara. - Spotkania z Novarą są dla nas największym wyzwaniem. Z pewnością u siebie Włoszki postawią trudniejsze warunki. Będą dużo bardziej zmotywowane i agresywne. Zwłaszcza, że na naszym terenie uległy 0:3. My przede wszystkim musimy dobrze i równo zagrywać od początku spotkania. Na pewno mamy duże szanse na ponowną wygraną - skomentowała Balkestein.
Holenderka jest dużym wsparciem dla PGE Atomu Trefla Sopot Holenderka jest dużym wsparciem dla PGE Atomu Trefla Sopot
Udział zarówno w lidze polskiej, jak i europejskich pucharach, wiąże się z wieloma wyjazdami. Siatkarki PGE przemierzają setki kilometrów tygodniowo, jednak są przyzwyczajone do takiego trybu, co potwierdza Holenderka. - Musimy radzić sobie z podróżami. Przykładowo w ubiegłym tygodniu odbyłyśmy dziesięciogodzinną podróż autobusem. Jest to uciążliwe, ale klub bardzo dobrze zarządza naszym czasem i odpowiednio ustawia harmonogram. Mamy dobry balans między treningami a wypoczynkiem. Na pewno chciałabym więcej grać na miejscu, ale bardziej ze względu na tą halę, naszych kibiców i znajomych, którzy zawsze wpierają.

Dla wicemistrzyni Europy jest to pierwszy sezon w Orlen Lidze. Jednak Balkestein bardzo szybko odnalazła się w drużynie Atomu i stanowi dużą wartość dodaną, zwłaszcza w elemencie przyjęcia. - Od początku rozgrywek gramy stabilnie. Z pewnością jest jeszcze wiele elementów do udoskonalenia, ale jak na razie dobrze sobie radzimy. Wszystkie niedociągnięcia maleją z dnia na dzień, ponieważ cały czas się docieramy. Jednak aktualnie jeszcze nic nie wygrałyśmy, więc nie możemy osiąść na laurach i zadowolić się takim poziomem gry. Postaramy się kontynuować wzrost naszej formy i wyników - mówi przyjmująca, komentując także dołączenie do zespołu Ivany Djerisilo-Stanković. - Ivana jest doświadczoną zawodniczką. Przyda nam się jej obycie na siatkarskich parkietach. Jak na razie przebywa z nami dopiero kilka dni, ale rozumiemy się i jesteśmy zadowolone z tego faktu. Gdy jest się nową osobą w drużynie, która już kilka miesięcy współpracuje ze sobą, to może być ciężko. Ale wspieramy Ivanę i bardzo ciepło ją przyjęłyśmy - zakończyła wypowiedź zawodniczka Trefla.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×