Pojedynek w Hali Sportowo-Widowiskowej "Urania" w Olsztynie nie należał do wielkich widowisk. Forma obu drużyn bardzo falowała, o czym najlepiej świadczą wyniki drugiego i trzeciego seta (odpowiednio 25:11 i 16:25).
Trener Andrea Anastasi kipiał ze złości obserwując poczynania swoich podopiecznych. Gdańszczanie popełnili ponad dwa razy więcej błędów w zagrywce, do tego w najważniejszych momentach kulało przyjęcie. Wicemistrzowie kraju zakończyli mecz z przyzwoitym wynikiem 53 proc. skuteczności w ataku, ale ogromna w tym zasługa gdańskich środkowych oraz Mateusza Miki (71 proc.!).
Indykpol AZS Olsztyn miał bardziej wyrównany zespół. Trójka skrzydłowych - Bram van den Dries, Bartosz Bednorz i Filip Stoilović - zakończyła mecz ze skutecznością rzędu 50 proc. Olsztynianom zdarzały się naturalnie błędy w ataku. Pomyłki w ofensywie nie miały jednak wpływu na ogólny obraz pojedynku. Drużyna z Warmii i Mazur wygrał spotkanie dzięki bardzo regularnym graczom na skrzydle.
Zespoły nie zachwyciły w serwisie. Na pochwałę zasługuje właściwie tylko Stoilović, który cztery razy bezpośrednio z zagrywki umieścił piłkę w pomarańczowym polu. Wielkiego wpływu na końcowy rezultat nie miał także blok, choć cztery punkty olsztyńskiego środkowego Thomasa Koelewijna nie mogą pozostać niezauważone.
Porównanie statystyk:
Indykpol AZS Olsztyn | Element | Lotos Trefl Gdańsk |
---|---|---|
9 | Asy serwisowe | 8 |
6 | Błędy w zagrywce | 14 |
39 proc. (8 błędów) | Przyjęcie pozytywne | 36 proc. (9 błędów) |
54 proc. (58/108) | Skuteczność w ataku | 53 proc. (58/110) |
10 | Błędy w ataku | 9 |
10 | Bloki | 8 |