Adrian Heluszka: Richard, jesteś mistrzem olimpijskim. Jak się z tym czujesz?
Richard Lambourne: To niesamowite uczucie. To historyczny wyczyn, na zawsze wpisaliśmy się do historii, jako mistrzowie olimpijscy z 2008 roku, co budzi respekt.
Jak z perspektywy czasu oceniasz, to co wydarzyło się w Pekinie?
- To było zdumiewające doświadczenie. Wszystko rozpoczęło się od strasznej tragedii, a na koniec wszystko zostało wynagrodzone. Cała drużyna dała z siebie wszystko, byliśmy niezwykłe skupieni i dzięki temu byliśmy w stanie osiągnąć, to co chcieliśmy.
Nie ulega wątpliwości, że złoty medal to dla was ogromny sukces, zwłaszcza ze względu na to, że nie byliście faworytem…
- Oczywiście, nie byliśmy faworytem, ale wygrana w Lidze Światowej dała nam wiele pewności siebie. To było dla nas niezwykle ważne, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli zagramy, tak jak potrafimy, to możemy pokonać każdego.
Co czułeś przed meczem finałowym przeciwko Brazylii? Wierzyłeś w wygraną?
- W ostatnim czasie odnieśliśmy kilka sukcesów w starciach z Brazylią, co było dla nas bardzo ważne. Myślę, że nerwy dały o sobie znać przed finałowym spotkaniem, gdyż był to nasz pierwszy finał, ale myślę, że ostatnie zwycięstwa z Brazylią sprawiły, że uwierzyliśmy w to, że możemy wygrać.
Bezsprzecznie duży wkład w wasze sukcesy miał trener Hugh McCutcheon. Co możesz powiedzieć o tym trenerze?
- Nie ma takich słów, które mógłbym użyć opisując trenera. Miał jasny i sprecyzowany plan związany z naszym zespołem, kiedy obejmował funkcję trenera i było nim wywalczenie złota. Przekazał nam pozytywną moc i energię. Ogromnie go nam brakuje i tęsknimy za nim. Hugh jest najlepszy!
Jak myślisz w jakich barwach rysuje się przyszłość siatkówki w Stanach Zjednoczonych? Mimo wywalczenia złotego medalu w Pekinie, siatkówka wciąż jest bardzo mało popularnym sportem w Twojej ojczyźnie…
- Niestety, nie wiem, czy siatkówka bardzo się zmieniła. To mniejszy sport i bez względu na nasz sukces, który osiągnęliśmy, jest wciąż bardzo ciężko sprawić, aby siatkówka stała się bardziej znaczącym sportem w Stanach Zjednoczonych.
Jeszcze do niedawna występowałeś w polskiej lidze w zespole z Olsztyna. Jak podsumujesz okres spędzony w Polsce?
- Jestem niezwykle usatysfakcjonowany. Byłem troszkę zawiedziony, że zakończyliśmy rozgrywki na trzecich pozycjach, jednak mimo to sądzę, że w Polsce spędziłem kilka miłych chwil. Fani byli wyśmienici, koledzy z drużyny także i cieszę się bardzo z okresu, który tam spędziłem.
Jak potoczyła się Twoja kariera po turnieju olimpijskim?
- Obecnie gram w Biełgorodzie w Rosji. Jestem tutaj, ponieważ otrzymałem konkretną i przyzwoitą ofertę.
Co możesz powiedzieć o swojej przyszłości? Może chciałbyś znów spróbować swych sił w Polsce?
- Byłbym niezwykle uradowany z powrotu do polskiej ligi, gdybym oczywiście miał na to szansę. To znakomita liga ze znakomitymi kibicami. Dla mnie, to ulubione miejsce do gry.
Czy po turnieju w Pekinie otrzymałeś jakieś propozycję z polskich klubów?
-Olimpiada miała miejsce pod koniec lata, więc nie otrzymałem żadnej oferty z polskiego klubu bezpośrednio po jej zakończeniu. Miejmy nadzieję, że zmieni się to w obecnym roku.
Spędziłeś dwa lata w Polsce. Wobec tego, co myślisz na temat naszego kraju?
- Myślę, że Polska jest świetnym krajem. Nie wiedziałem, czego się spodziewać, kiedy pierwszy raz do was przybyłem, jednak wszystko to przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Kibice są niesamowici, w ogóle w Polsce jest niezwykły klimat i kultura do uprawiania siatkówki. Jestem mile zaskoczony z tego, co spotkałem, no może drogi mogłyby być w nieco lepszym stanie (śmiech).
Czy wiesz cokolwiek na temat obecnego składu olsztyńskiego zespołu?
- Nie wiem za wiele na temat nowego zespołu. Wiem, że Zagumny i Szymański są nadal w zespole. Do tego Grzyb, więc jest tam kilku niezłych graczy, którzy mogą zbudować niezły zespół.
Chciałbyś coś powiedzieć polskim kibicom, zwłaszcza tym z Olsztyna?
- Chciałbym bardzo podziękować! Dziękuje za to, że sprawiliście, że mój okres w Polsce był bardzo miły. Słowa uznania i podziękowania kieruję także dla kibiców, których spotkałem wraz z reprezentacją narodową. Jesteście najlepsi!