Dmytro Paszycki w reprezentacji Polski? To możliwe

Dmytro Paszycki stara się o polskie obywatelstwo. Środkowy chciałby się osiedlić nad Wisłą. Niewykluczone, że zawodnika niedługo zobaczymy w reprezentacji Polski. - Byłby ciekawą opcją, nawet do szóstki kadry - mówi Jakub Michalak.

Mateusz Lampart
Mateusz Lampart

Dmytro Paszycki profesjonalną karierę rozpoczynał w Estonii, a do PlusLigi przybył z francuskiego AS Cannes. Środkowy przed sezonem 2014/2015 związał się kontraktem z Cuprum Lubin. Po roku spędzonym na Dolnym Śląsku, przeniósł się do Asseco Resovii Rzeszów. Kilka miesięcy temu podjęto kroki, aby zmienić przynależność federacyjną 28-latka.

Jak mówi menadżer zawodnika, sprawa cały czas jest w toku. - Jesteśmy na etapie zgłoszenia o przynależność do siatkarskiej federacji polskiej. Cała sprawa trochę spowolniła, bo trzeba zacząć od samego obywatelstwa. Dima do tej pory nie podjął formalnych działań w tym kierunku. Żeby nie zagłębiać się zbytnio w szczegóły - czekaliśmy na czas po wyborach. Proces jest trochę skomplikowany i zależny od bardziej bądź mniej przychylnych osób w tym zakresie - mówi Jakub Michalak.

Najpierw musi zostać załatwiona sprawa paszportu. Kolejny krok to przynależność federacyjna. Paszycki aktualnie gra z licencją estońską. - Zorientowaliśmy się, jak konkretnie to zrobić. Obie federacje już zostały zawiadomione. Będziemy formalnie się o to ubiegać. Dostaliśmy zielone światło z każdej strony, żeby ten proces przeprowadzić - przyznaje Michalak.

Sprawa Paszyckiego jest podobna do tej z udziałem Oliega Achrema sprzed kilku lat. Przyjmujący także starał się o polskie obywatelstwo i grę w reprezentacji Polski. Wtedy jednak nikt nie zdecydował się zapłacić 15 tys. euro za wykupienie licencji.

W przypadku środkowego takiego problemu na pewno nie będzie. - To jest kwota zdecydowanie mniejsza niż w przypadku Achrema. Są trzy ścieżki. Pierwsza zakłada zmianę pochodzenia sportowego zawodnika wtedy, kiedy ten nie rozegrał żadnego meczu w reprezentacji. I ona dotyczy Dimy, bo on nigdy nie grał w żadnej kadrze. W jego przypadku chodzi więc o zapłatę 2 tys. franków szwajcarskich. To jest koszt na poziomie jednorocznego transferu zagranicznego. Potem są dwa kolejne progi: 15 tys. i 25 tys. euro. Ta ostatnia wpłata dotyczy zawodników, którzy reprezentowali kraj w rozgrywkach seniorskich, a w przypadku Dimy jest to o wiele niższy koszt - zapewnia menadżer zawodnika.

Paszycki otrzymując polskie obywatelstwo i zmieniając licencję na polską stałby się naturalnym kandydatem do gry w reprezentacji Polski. - Przed rozpoczęciem rozmów z federacjami i załatwiania formalnych działań, uciąłem sobie krótką pogawędkę ze Stephane'm Antigą. Powiedziałem mu, że w czasie roku lub dwóch Dima będzie miał polski paszport i będzie mógł zagrać w reprezentacji. Stephane przyznał, że w Polsce środkowych jest pod dostatkiem. Na chwilę obecną Dima z polskim paszportem przy kontuzji Piotrka Nowakowskiego byłby ciekawą opcją, pewnie nawet do szóstki, ale dla nas nie jest to priorytetem. Głównie chodzi o to, że Dima dobrze czuje się w Polsce i chce się tutaj osiedlić. Polska to miejsce najbliższe jego sercu. On wiele lat spędził we Francji i nie do końca się tam odnajdywał - oznajmia agent.
Dmytro Paszycki to podstawowy środkowy Asseco Resovii Rzeszów Dmytro Paszycki to podstawowy środkowy Asseco Resovii Rzeszów
Paszycki urodził się na Ukrainie. Przyjęcie obywatelstwa polskiego przez niego nie niosłoby za sobą żadnych utrudnień formalnych dla samego zawodnika, w związku z posiadaniem więcej niż jednego paszportu. - Z tego co wiem, nawet nie ma takiej możliwości, żeby zrzec się obywatelstwa ukraińskiego. W Polsce jeden element, który nadal musimy załatwić, to jest rezydencja. Jest przedział czasowy, w którym Dima musi mieszkać w Polsce. Stąd formalnie nie możemy jeszcze wystąpić o obywatelstwo dla niego. Jeśli cały proces się uda, to Dima prawdopodobnie będzie miał podwójne obywatelstwo - mówi Michalak.

Kiedy sprawa mogłaby się zakończyć? - Nie jestem tego w stanie określić. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to być może do końca przyszłego roku mamy szansę zmienić jego przynależność federacyjną, ale najpierw oczywiście paszport - mówi Jakub Michalak.

Z planów zawodnika mogłaby skorzystać również Asseco Resovia Rzeszów, jeśli Paszycki nadal byłby jej zawodnikiem. Wiceprezes klubu ze stolicy Podkarpacia kilka miesięcy temu mówił, że dążenia zawodnika nie miały żadnego wpływu na jego angaż. - Wiedzieliśmy o takich planach, ale w żaden sposób nie miały one wpływu na naszą decyzję o zatrudnieniu Dimy - powiedział Bartosz Górski.

Czy Stephane Antiga powinien dać szansę Dmytro Paszyckiemu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×