Rosyjski siatkarz w wywiadzie dla rosyjskiego serwisu sport-express.ru ustosunkował się do wypowiedzi Prezydenta Rosyjskiej Federacji Stanisława Szewczenki, który nazwał siatkarza zdrajcą, ponieważ ten nie stawił się na zgrupowaniu drużyny narodowej przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Berlinie.
Środkowy Sbornej nie ukrywa, że jest rozżalony falą krytyki skierowaną pod jego adresem. Tym bardziej, że powodem absencji są problemy rodzinne. - To nie jest miłe czytać tego typu opinie. Chciałbym zauważyć, że poświęciłem wiele zdrowia dla klubu i reprezentacji. Występowałem praktycznie bez przerwy, ze szkodą dla mojego zdrowia. Niewiele osób wie, z wyjątkiem lekarzy i masażystów, jak wiele mnie to kosztowało. Czasami potrzebowałem kilka dodatkowych dni wolnego, aby psychicznie odpocząć przed kolejnym turniejem. Uważam więc, że nie zasłużyłem na tak ostrą krytykę, ale nie mnie to osądzać. To jednak boli - przyznał Dmitrij Muserski.
W obronie środkowego Sbornej wystąpili między innymi trener Giennadij Szipulin i reprezentant kraju Taras Chtiej, którzy na łamach mediów stanowczo potępili wypowiedź Stanisława Szewczenki.
{"id":"","title":""}