Na polskich boiskach było bardzo ciekawie! Oto siatkarski 2015 rok w pigułce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polscy kibice męskiej odmiany siatkówki w minionych dwunastu miesiącach na brak emocji nie mogli narzekać. W rodzimych halach działo się naprawdę sporo.

Podopieczni Andrei Anastasiego dali czadu!

To był bardzo dobry rok dla prowadzonego przez trenera Andreę Anastasiego Lotosu Trefla Gdańsk, podczas którego ekipa z Trójmiasta wywalczyła Puchar i Superpuchar Polski, a także srebrny medal w PlusLidze.

Gdańszczanie zostali świetnie przygotowani do nowego sezonu pod względem fizycznym (jeden z kluczy do sukcesu), dzięki czemu większość pojedynków mogli rozgrywać niemalże jedną szóstką (Marco Falaschi, Murphy Troy, Mateusz Mika, Sebastian Schwarz, Bartosz Gawryszewski, Wojciech Grzyb, Piotr Gacek).

Umiejętnie wszystko poukładał włoski opiekun, zaś drużyna z Gdańska osiągała nadzwyczaj dobre wyniki. Ostatecznie Trefl uzyskał również historyczny awans do Ligi Mistrzów. - To wspaniały rezultat, pomimo budżetu jaki posiadamy. Musimy być szczerzy w tym względzie. Rzadko udaje się z takim budżetem osiągać pozytywne wyniki - powiedział szkoleniowiec Anastasi.

AZS Częstochowa - niegdyś wielki klub, teraz upadł na dno

Jeszcze w 2008 roku AZS Częstochowa zdobył Puchar i wicemistrzostwo Polski, zaś cztery lata później sięgnął po Puchar Challenge. Począwszy od 2012 roku zaczęło dziać się coraz gorzej w klubie spod Jasnej Góry, by w 2015 roku nastąpił upadek tego zespołu (czternaste - ostatnie - miejsce w PlusLidze).

Pomimo zapowiedzi działaczy o budowie mocnego składu, nic się nie zmieniło w częstochowskiej drużynie. Częstochowianie w dalszym ciągu radzą sobie słabo i rok zakończą na 13. pozycji w polskiej lidze (bilans: 2 zwycięstwa, 9 porażek).

- Atmosfera w drużynie jest dobra, natomiast nie da się ukryć najlepiej budują ją zwycięstwa i tego z pewnością potrzebowaliśmy. Od początku sezonu mamy swoje mniejsze i większe problemy - powiedział po jednej z wygranych potyczek (z MKS-em Będzin na początku grudnia) trener AZS-u, Michał Bąkiewicz.

Skra zdetronizowana, Resovia 7. raz mistrzem Polski. Popis Schoepsa

Asseco Resovia Rzeszów po sezonie przerwy wróciła na tron PlusLigi, a miejsca musiała jej ustąpić PGE Skra Bełchatów.

W półfinałach mistrzostw Polski spotkały się Resovia z Jastrzębskim Węglem oraz Skra z Lotosem Treflem Gdańsk. Zwycięsko z tych rywalizacji wyszli rzeszowianie oraz gdańszczanie, którzy później stoczyli ciekawy bój o złoto.

Ostatecznie lepsi w finałowej konfrontacji okazali się podopieczni Andrzeja Kowala, którzy triumfowali 3:0. Bohaterem rzeszowskiej drużyny był niemiecki atakujący Jochen Schoeps, który został wybrany najlepszym zawodnikiem sezonu.

- Nasza radość jest przeogromna! Przed rozpoczęciem rozgrywek PlusLigi tytuł mistrza kraju był dla nas marzeniem i zarazem głównym celem jaki przed sobą stawialiśmy. Możemy teraz śmiało powiedzieć: zadanie zostało wykonane - zakomunikował po wywalczeniu mistrzowskiego tytułu Schoeps.

Rozbiór Jastrzębskiego Węgla, Bartman i Łasko udali się do Azji

W związku z problemami finansowymi Jastrzębskiej Spółki Węglowej, wielu dobrych zawodników postanowiło opuścić "tonący statek" i odejść z ekipy Pomarańczowych. Na transfer z JW zdecydowali się między innymi: Zbigniew Bartman i Michał Łasko (podpisali kontrakty w Azji z chińskim Sichuan Chengdu), Damian Wojtaszek (do Asseco Resovii Rzeszów) czy Alen Pajenk (do Fenerbahce Stambuł).

Rozbrat z jastrzębską drużyną rozważał również rozgrywający Michał Masny. - Myślałem o tym. Były już teraz prezes jasno mi powiedział, że mogę odejść, jak inni. Ale było już dosyć późno, w Polsce wszystkie zespoły miały rozgrywających. Próbowaliśmy z moim agentem szukać czegoś w Europie, znaleźliśmy jedną ciekawą i konkretną ofertę z Turcji. Tylko z miasta, które jest 100 kilometrów od granicy z Syrią i to budziło mój niepokój. Długo się zastanawiałem, byłem naprawdę bardzo bliski podpisania tego kontraktu, ale wtedy zadzwonił prezes Grodecki i zaproponował nowe warunki, takie, które mi pasowały. I zostałem w Jastrzębiu - stwierdził Słowak.

Nowy zespół Jastrzębskiego został oparty w głównej mierze na młodych graczach jak Maciej Muzaj i Jakub Popiwczak, których wspomagają doświadczeni siatkarze pokroju Masnego oraz Toontje van Lankvelta. Wszystkim zarządza szkoleniowiec Mark Lebedew.

Wielki powrót do PlusLigi, niespodziewane transfery AZS Politechniki 

Pierwsze spekulacje na temat powrotu Bartosza Kurka do Polski pojawiły się w marcu 2015 roku i mówiło się o jego możliwym transferze do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Jednak ostatecznie urodzony w 1988 roku siatkarz przeszedł z włoskiego Cucine Lube do Asseco Resovii Rzeszów i po trzech latach przerwy na zagraniczne wojaże znów miał występować przed polską publicznością.

Kurek wrócił także do reprezentacji Polski, a jego zmiana pozycji (z przyjęcia na atak) okazała się świetnym ruchem trenera Antigi.

Dość niespodziewanie ciekawych transferów dokonała również AZS Politechnika Warszawska, która sięgnęła po doświadczonych: rozgrywającego Pawła Zagumnego i francuskiego przyjmującego Guillaume Samicę. Z tych ruchów działaczy Inżynierów bardzo był zadowolony szkoleniowiec Jakub Bednaruk.

Przebudowa ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po włosku

Nieudany sezon ZAKSY Kędzierzyn-Koźle (dopiero 6. miejsce w PlusLidze i brak żadnego trofeum) sprawił, że w tym klubie doszło do sporych zmian. Nowym trenerem kędzierzyńskiego zespołu został Włoch Ferdinando De Giorgi, który miał umiejętnie poukładać drużynę gwiazd z Benjaminem Toniuttim, Kevinem Tillie i Pawłem Zatorskim na czele.

De Giorgi szybko doszedł ze swoimi podopiecznymi do porozumienia, a prowadzona przez niego ekipa zaczęła osiągać dobre rezultaty i zakończyła 2015 rok na pozycji lidera tabeli mistrzostw Polski (10 wygranych, 1 porażka).

- Jestem na pewno zadowolony z zaangażowania zawodników i sztabu szkoleniowego, a także z rezultatów osiągniętych w pierwszej części sezonu. Natomiast tak naprawdę jeszcze nic nie wygraliśmy i nie możemy już spocząć na laurach - poinformował włoski szkoleniowiec.

Igrzyska olimpijskie priorytetem - zmiana systemu rozgrywek

Igrzyska olimpijskie to najważniejsza impreza dla każdego sportowca i pod tym kątem działacze postanowili zmienić system rozgrywek PlusLigi.

Zdecydowano, że nie będzie fazy play-off, a mecze o miejsca zostaną rozegrane pomiędzy sąsiadującymi zespołami po fazie zasadniczej (spotkania o złoty i brązowy medal zostaną rozegrane do 3 zwycięstw, natomiast pozostałe pojedynki do 2 wygranych).

Ponadto zwiększono liczbę zawodników, którzy mogą być wpisywani do protokołu meczowego (z 12 do 14, w tym dwóch libero) oraz wprowadzono tzw. transfer medyczny (w przypadku, kiedy siatkarz dozna kontuzji, która wykluczy go do końca zmagań).

Koniec kariery znanych i lubianych

W 2015 roku buty na kołku postanowiło zawiesić dwóch znanych i lubianych polskich siatkarzy, a mianowicie środkowy Łukasz Kadziewicz oraz przyjmujący Krzysztof Gierczyński.

"Kadziu" to człowiek z charakterem, który przez kilka lat występował w reprezentacji Polski, z którą rywalizował podczas igrzysk w 2004 oraz 2008 roku, zaś jego największym osiągnięciem jest zdobycie tytułu wicemistrza świata w 2006 roku. Po dwóch sezonach gry w barwach Cuprum Lubin zdecydował się zakończyć swoją zawodniczą przygodę z siatkówką i poświęcić się pracy dziennikarskiej.

Natomiast Gierczyński był niczym wino - im starszy, tym lepszy, gdyż w ostatnich latach, pomimo zbliżania się do "czterdziestki", prezentował się bardzo dobrze. "Gierek", były reprezentant Polski, w swojej karierze grał między innymi w: AZS-ie Częstochowa, Asseco Resovii Rzeszów, a niedawno w Jastrzębskim Węglu. W swoim dorobku posiada cztery srebrne i sześć brązowych medali mistrzostw kraju, Puchar Polski 2008/09 i Puchar Challenge 2011/12.

"Mały rycerz", Żaliński i spółka zaskoczyli

"Mały rycerz", czyli Raul Lozano po siedmiu latach przerwy znów ma do czynienia z Polską, a swoje piętno odbił już na drużynie Cerrad Czarnych.

Radomianie pod dowództwem Argentyńczyka spisują się dobrze, zaś rok 2015 zakończą na 3. miejscu w tabeli PlusLigi, z bilansem 8 triumfów i 3 przegranych.

Pod skrzydłami Lozano "odpalił" Wojciech Żaliński, który trafił do reprezentacji Polski, natomiast oprócz niego dobrze spisują się także młode radomskie wilki w osobach Artura Szalpuka i Bartłomieja Bołądzia.

- Nie można się bać w siatkówce szczególnie, kiedy jest się takim zespołem jak Cerrad Czarni Radom. Każdego szanujemy, ale nie mamy strachu przed nikim. To jest przede wszystkim drużyna, w której jest wiele pokory. Każde spotkanie, nawet wygrane, analizujemy z taką samą uwagą jak porażkę. To świadczy o naszej pokorze. Mimo że odnosimy zwycięstwo w jakimś meczu, to zawsze szukamy rzeczy, które można poprawić. Analizujemy wygrane z taką samą wnikliwością jak porażki - powiedział Raul Lozano.

Tylko jedna porażka Polaków na rodzimej ziemi, wymarzony debiut Bieńka

Biało-Czerwoni, biorąc pod uwagę Ligę Światową i Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, tylko raz dali się pokonać, a stało się to 4 lipca 2015 roku w Krakowie. Wówczas Polacy, którzy mieli już zapewniony awans do Final Six, okazali się słabsi od reprezentacji USA.

Wszystkie pozostałe osiem spotkań (5 w LM i 3 w MHJW), w których rywalami Orłów byli Rosjanie, Irańczycy, Japończycy i Francuzi, padło łupem podopiecznych Stephane'a Antigi.

Francuski szkoleniowiec w tym roku wprowadził do kadry kolejnego młodego zawodnika Mateusza Bieńka (ur. 1994 r.), który odpłacił mu się dobrą grą i wywalczył sobie pewne miejsce w składzie polskiego zespołu.

Bieniek zaliczył debiut-marzenie w World League. W starciu ze Sborną gracz Effectora Kielce zdobył 14 punktów (7-atak, 4-blok, 3-zagrywka), atakując ze 100-procentową skutecznością.

->> TOP10: najlepsze siatkarskie drużyny w 2015 roku według portalu WP SportoweFakty

Źródło artykułu:
Komentarze (0)