Ola Piskorska: Czego potrzeba, aby być dobrym trenerem? (felieton)

Szukamy odpowiedzi na trudne pytanie, czego potrzeba, aby zostać dobrym trenerem w siatkówce czy innym sporcie drużynowym. Dlaczego jednym się udaje osiągnąć sukces w tym zawodzie, a innym nigdy to nie wychodzi?

Ola Piskorska
Ola Piskorska
Siatkówka Materiały prasowe / Siatkówka

Zagadnienie jest bardzo skomplikowane, bo nawet zdefiniowanie określenia "dobry trener" jest trudne. Czy to jest ten, który zdobywa trofea czy ten, z którym chcą pracować wszyscy zawodnicy? Wszyscy znamy przypadki trenerów, którzy mają na koncie liczne medale, ale za swoje metody pracy i charakter są powszechnie znienawidzeni i mało kto chce z nimi współpracować. Są również szkoleniowcy, którzy trofeów nie zdobywają, bo stoją im na przeszkodzie warunki obiektywne czyli niski budżet klubu albo kraj niezbyt obfitujący w siatkarskie talenty. Bo nawet najwybitniejszy trener nie zdobędzie medalu mistrzostw świata ani nawet kontynentu z - nic nikomu nie ujmując - reprezentacją Finlandii lub Cypru, tak samo Ligi Mistrzów z którymkolwiek z polskich AZS-ów.

Myślę, że najtrafniejsza definicją dobrego trenera jest taka, że to szkoleniowiec, który umie wydobyć pełnię możliwości ze swoich zawodników, czasem nawet zaskakującą ich samych oraz przy którym podopieczni dokonują wyraźnego progresu. A jako drużyna grają lepiej, niż wszyscy zakładali przed sezonem i osiągają wyniki lepsze od planowanych lub co najmniej takie same.

Potwierdza to jeden z najwybitniejszych szkoleniowców ostatniego półwiecza, Julio Velasco: - Uważam, że koncentrowanie się na trofeach i myślenie o nich jest szkodliwe dla pracy szkoleniowca. Gdybym, pracując z zespołem, kierował się chęcią zdobycia tego brakującego mi złota na igrzyskach, to przekładałbym na zespół swoje indywidualne potrzeby i zachcianki, a tego trener nie powinien robić. Drużyny nie buduje się po to, żeby spełniała osobiste oczekiwania trenera. To nie oni pracują czy grają dla mnie, to ja pracuję dla nich. I nie ma znaczenia czego ja chcę tylko czego oni chcą. Każdy dobry szkoleniowiec powinien o tym pamiętać: jestem po to, żeby pomóc tym chłopakom w staniu się lepszymi siatkarzami i lepszym zespołem. Zwłaszcza, kiedy ma się do czynienia z młodymi zawodnikami, to rolą trenera jest dać z siebie jak najwięcej, ze swojego doświadczenia i wiedzy, żeby im pomóc w rozwoju. A cele powinny być dostosowane do możliwości drużyny, a nie moje własne - mówi stanowczo Argentyńczyk.

A co jest potrzebne, żeby być kimś takim? Jak bardzo jest to trudne pytanie, pokazuje fakt, że niewiele jest na ten temat pozycji w literaturze sportowej. A te, które są, zajmują się zwykle jednym tylko aspektem pracy szkoleniowca, a nie obejmują wyzwań tego zawodu całościowo.

- Gdybym umiał odpowiedzieć na to pytanie, to napisałabym książkę, która zostałby bestsellerem na całym świecie - mówi Vital Heynen, belgijski trener, który doprowadził reprezentację Niemiec do brązowego medalu mistrzostw świata. Przed rozpoczęciem turnieju ich szanse na podium oceniano na 1:25. - Nikt nie zna tej odpowiedzi. Mogę mówić tylko za siebie, a nie wiem, czy ja jestem dobrym trenerem. Kiedy zaczynałem pracę w tym zawodzie, to byłem pewien, że nie zdołam się z tego utrzymać, a tymczasem minęło 10 lat i jakoś to idzie. To już jest pewien sukces, bo jest wielu, którzy nie przetrwali w tej pracy - dodaje. Jego zdaniem kluczowy warunek to autentyczność, bo udając kogoś innego nigdy nie osiągnie się sukcesu jako trener. - Każdy, niezależnie od osobowości, może być dobrym szkoleniowcem. Ale musi być liderem takim, jakim jest człowiekiem. Zawodnicy od razu wyczuwają wszelki fałsz. A druga ważna rzecz to nieustanne uczenie się, szukanie przyczyn porażek, poprawianie swoich pomysłów i systemów. Zawsze coś można zrobić lepiej, nauczyć się czegoś od kogoś innego. Trzeba cały czas wyciągać wnioski i dostosowywać swoją pracę do zespołu.

Podobnego zdania jest John Speraw, który od 4 lat trenuje reprezentację USA i już wygrał z nią Ligę Światową oraz Puchar Świata, zostając tym samym jednym z faworytów do medalu olimpijskiego. - Nikt nie rodzi się dobrym trenerem, bo w tym zawodzie jest masę różnych dróg do sukcesu. Ludzie o zupełnie odmiennych osobowościach mogą być tak samo skuteczni w roli szkoleniowców. Najważniejsze to znać i rozumieć siebie samego, każdy trener ma swoje siły i słabości i przenosi je na drużynę. Nikt nie jest doskonały. Jakość przywództwa zależy od tego, jak sobie dany człowiek radzi ze swoimi słabościami i wpływa na jego ostateczny sukces lub jego brak - ocenia Amerykanin. Podkreśla również rolę nauczyciela w początkowym okresie pracy w zawodzie. - Bardzo ważne jest, żeby szukać najlepszych wzorów w tym zawodzie i starać się z nimi przebywać. Kiedy byłem początkującym trenerem, to moim mentorem był Al Scates, najbardziej utytułowany szkoleniowiec w historii amerykańskiej siatkówki. To był prawdziwy zwycięzca i od niego uczyłem się, jak przygotować dobry program, prowadzić mecze i wygrywać. On miał ogromny wpływ na mój rozwój zawodowy i wiele mu zawdzięczam. Każdy trener powinien szukać swojego mentora.

Kto jest najwybitniejszym obecnie pracującym szkoleniowcem w siatkówce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×