Zdaniem Michała Kubiaka polskiej drużynie w meczu z mistrzami Europy przede wszystkim zabrakło szczęścia. - Brak farta był przyczyną naszej porażki. W pierwszym secie byliśmy o włos od wygrania, kiedy Mateusz Mika zaatakował i nie trafił w blok. W drugim secie identyczna sytuacja po stronie Francuzów, tylko, że oni jednak ten blok musnęli. Drobne, nieznaczące niuanse, które zadecydowały o tym, że dzisiaj przegraliśmy - ocenił.
- Co trzeba zmienić, żeby wygrać z Niemcami? Iść pod Jasną Górę i poprosić o trochę więcej szczęścia - powiedział gorzko Kubiak. - Siatkarsko nic więcej nam nie potrzeba, było bardzo dobrze. Przez pierwsze dwa sety i jedna i druga drużyna grały niesamowitą siatkówkę. Nie powiem, że przegraliśmy, bo graliśmy źle. Dwa sety walczyliśmy jak równy z równym i po prostu zabrakło nam ciut szczęścia.
W trakcie meczu kilkakrotnie kapitan Biało-Czerwonych i Earvin Ngapeth spieli się pod siatką, musiał ich upominać sędzia. - Nie wiem, co się wydarzyło z Earvinem Ngapethem, bo nie rozumiem francuskiego. A jak mówiłem do niego po włosku, to chyba zrozumiał - uśmiechnął się kapitan, ale nie chciał więcej zdradzić na temat treści swoich pełnych emocji wymian werbalnych pod siatką z porywczym przyjmującym francuskiej reprezentacji.
W niedzielę Polacy zagrają z reprezentacją Niemiec o trzecie miejsce, ostatnie dające szansę na wyjazd do Rio. - Nie musimy się motywować przed tym meczem. My wiemy o co gramy: o igrzyska olimpijskie. To jest dla nas teraz najważniejsze. Nie mamy już szans na awans bezpośredni i musimy powalczyć o awans na turniej kwalifikacyjny w Tokio - powiedział Kubiak.
Ola Piskorska z Berlina
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)