Będzinianie z kolejna porażką, ale nie zwieszają głów. "Jesteśmy naładowani pozytywną energią!"

Roszada na stanowisku pierwszego trenera sprawia, że zawodnicy chcą się pokazać z jak najlepszej strony, są dodatkowo zmotywowani do jeszcze lepszej gry. Mariusz Gaca przekonuje, że tak też jest w przypadku MKS-u Będzin.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

Wraz z początkiem stycznia w sztabie szkoleniowym MKS-u Będzin doszło do zmian. Pierwszego trenera, Tomasza Wasilkowskiego, zastąpił Stelio DeRocco, a Wasilkowski został jego asystentem.

Zmiana na stanowisku pierwszego szkoleniowca zawsze wyzwala w zawodnikach dodatkowe pokłady energii. Po będzinianach widać było determinację, jednak na ostateczny obraz ich gry mocno wpłynął katastrofalny drugi set spotkania z Lotosem Treflem Gdańsk.

Mocna zagrywka Marco Falaschiego sprawiała będzinianom ogromne problemy, a dzięki niej gdańszczanie objęli prowadzenie 15:8. Po tej serii MKS nie był się już w stanie podnieść, a całe spotkanie przegrał w stosunku 0:3.

- W drugim secie w naszej grze przydarzył nam się duży przestój, a tak to w pierwszej i trzeciej odsłonie nasza gra nie wyglądała źle - trafnie zauważa Mariusz Gaca. - Głupie błędy z naszej strony... Wydaje mi się, że mamy w sobie zbyt dużo takiej pozytywnej energii. Też za bardzo chcieliśmy pokazać, że chcemy wygrać to spotkanie - przekonuje kapitan MKS-u.

Przed podopiecznymi DeRocco mało czasu na odpoczynek i ewentualną pracę nad poprawą gry, już bowiem w piątek 15 stycznia rozegrają oni kolejny mecz. Będą wtedy podejmować Łuczniczkę Bydgoszcz. - Wierzę, że na pewno w piątek zagramy inaczej i pokażemy się z jeszcze lepszej strony. Naprawdę jesteśmy naładowani pozytywną energią - podkreśla Gaca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×