PGE Skra Bełchatów po wygranej w Bielsku-Białej powinna wrócić do domu w dobrych nastrojach, jednak większość zawodników nabawiła się zatrucia pokarmowego. Mimo to, nie mieli wyjścia i musieli lecieć do Civitanova, by rozegrać mecz Ligi Mistrzów.
Wyprawa do Italii bez Mariusza Wlazłego i Karola Kłosa zakończyła się fiaskiem. Siatkarze mieli spore problemy w każdym momencie i widać było, że nie są w pełni sił. - Niestety po takich perypetiach zdrowotnych, przez kilka dni może być kilka zaburzeń. Zawodnicy przede wszystkim muszą uzupełniać elektrolity, których stracili bardzo dużo - mówił lekarz drużyny, Wojciech Łucarz.
Od powrotu z Włoch bełchatowianie mieli tylko trzy treningi. Pozostają jednak faworytami potyczki z Effectorem Kielce, który również nie może pochwalić się w pełni zdrowym składem.
Z gry na kilka tygodni został wykluczony Adrian Buchowski, najprawdopodobniej w Bełchatowie nie wystąpi również Andreas Takvam. Na uraz narzeka też Sławomir Jungiewicz, ale atakujący powinien zagrać w brązowymi medalistami poprzedniego sezonu. Trener Dariusz Daszkiewicz będzie miał ograniczone pole manewru na pozycji przyjmującego. Ma on bowiem do dyspozycji Igora Witiuka i Sławomira Stolca, który dopiero niedawno dołączył do drużyny (został wypożyczony z ZAKSY).
W I rundzie w meczu rozgrywanym w Hali Legionów lepsi okazali się bełchatowianie, ale nie obyło się bez problemów. Kielczanie postawili trudne warunki i ostatecznie zapisali jednego seta na swoją korzyść. W tym roku zdołali wygrać również partię z Asseco Resovią Rzeszów.
Tym razem brak Buchowskiego może być odczuwalny, ponieważ zawodnik ten był zawsze mocnym punktem w ofensywie. Trudno jednak powiedzieć, w jakim stopniu zdolni do gry po zatruciu są już bełchatowianie. Mają za sobą trudną podróż i niewiele treningów.
PGE Skra Bełchatów - Effector Kielce / sobota 23.01.2016, godz. 15:00
Jakim wynikiem zakończy się mecz pomiędzy PGE Skrą a Effectorem? 
na Instagramie 
na Facebooku 
