Wojciech Grzyb (kapitan AZS UWM Olsztyn): Myślę, że zaprezentowaliśmy się dużo poniżej swoich oczekiwań. Spodziewaliśmy się, że będziemy walczyć na tym trudnym terenie do ostatniej piłki. Niestety muszę przyznać, że byliśmy w tym meczu wyraźnie słabsi. Rzeczywistość zweryfikowała nasze oczekiwania i przegraliśmy w dość kiepskim stylu. Nasz treningi w tygodniu wskazywać mogły na to, ze wyglądamy psychicznie i fizycznie bardzo dobrze. Tym bardziej więc ciężko pogodzić się z taką porażką. Za tydzień czeka nas kolejne ciężkie spotkanie i musimy zmobilizować się na tyle dobrze, aby kolejne pojedynki rozstrzygnąć na swoja korzyść.
Robert Prygiel (kapitan Jastrzębskiego Węgla): Cieszymy się z tego zwycięstwa. Wiadomo, że walka o pierwszą czwórką przed play offami będzie trwała do samego końca. Cieszymy się z tego, że zagraliśmy naprawdę nieźle. Od początku roku, kiedy zagraliśmy już 5-6 spotkań prezentujemy się jako drużyna. Każdy z 7 zawodników na boisku wykonuje swoją robotę i wkłada coś do zwycięstwa. Moim zdaniem to jest bardzo pocieszające i dobre dla nas od strony gry drużynowej. Tworzymy zespół i w tym meczu także wchodzący z ławki Samica wniósł dużo dobrego do gry. Siłą naszego zespołu jest kolektyw i bardzo wyrównany skład - to miało być od początku sezonu, lecz zaczęło się dopiero z nowym rokiem.
Mariusz Sordyl (szkoleniowiec AZS UWM Olsztyn): Przyjechaliśmy tutaj walczyć o zwycięstwo, niestety od samego początku rywale postawili nam bardzo trudne warunki. Rozpoczęli pierwszą partię bardzo mocną zagrywką, która była bardzo skuteczna. Zdobyli tym elementem bardzo dużo punktów bezpośrednio, często też oddawaliśmy piłkę na drugą stronę. Ponadto sporo piłek przyjmowaliśmy daleko od siatki, co bardzo utrudniało nam grę w ataku. Ten element zadecydował o pierwszym i trzecim secie. W trzeciej odsłonie przy stanie 0:4 na zagrywce stanął Samica i zszedł dopiero jak zrobiło się 8:4. Zagrywka jastrzębian była bardzo trudna a nasze przyjęcie szwankowało. Przy piłkach sytuacyjnych każdy z moich zawodników popełniał błędy i niedokładności. Utrudnialiśmy sobie bardzo życie, w następstwie czego atakujący mieli spore problemy ze skończeniem akcji. Mecz wyglądał jak wyglądał, ale żyje się dalej i za tydzień gramy kolejne ważne spotkanie. Mamy huśtawkę nastrojów, po super meczu przegrywamy w takim samym negatywnym stylu. Chciałbym jednak podkreślić bardzo dobrą grę Jastrzębia. Po prostu nie pozwolili nam na nic więcej.
Roberto Santilli (szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla): Bardzo łatwo komentuje się tego typu spotkania, ponieważ zagraliśmy najlepszy mecz od początku sezonu. Bardzo dobrze przygotowaliśmy się do tego pojedynku, ponieważ był on dla nas niezwykle ważny. Dysponowaliśmy pewnością w grze, zwłaszcza na zagrywce i w obronie. Ponadto w trakcie całego meczu kontrataki były na wysokim poziomie. Jesteśmy obecnie w bardzo dobrej formie i mamy nadzieje, że to się nie zmieni do końca sezonu. Myślimy już o środowym, bardzo ważnym spotkaniu ze Skrą Bełchatów. Mamy nadzieję, że zagramy z podobną agresywnością i pewnością siebie. To nie jest moment żeby myśleć o tym, co już zrobiliśmy, lecz o tym co nas czeka. Do końca sezonu gramy mecze dwa razy w tygodniu, więc będziemy cieszyć się z tego zwycięstwa jeszcze przez jeden dzień a potem wracamy do pracy i treningów.