Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi drużynami w trwającej kampanii PlusLigi zakończyło się zwycięstwem drużyny Cuprum Lubin po tie-breaku. Zespół z Częstochowy w trakcie tej konfrontacji (notabene podczas decydującej partii) stracił swojego lidera w ofensywie, Felipe Airtona Bandero, który wciąż leczy kontuzjowane kolano. Brazylijczyk brylujący w poprzednim sezonie we włoskiej Serie B stracił większość rozgrywek.
Odbiło się to od razu na wynikach AZS-u Częstochowa. Przez długi czas siatkarze tej ekipy nie potrafili zwyciężyć. Teraz mogą już poszczycić się serią czterech wygranych z rzędu we własnej hali. Akademicy rozprawiali się kolejno z MKS-em Będzin, Effectorem Kielce, AZS Politechniką Warszawską oraz BBTS-em Bielsko-Biała. Pokonane przez biało-zielonych zespoły nie są tuzami ligi, lecz każde zwycięstwo buduje i na pewno w starciu z Cuprum Lubin gospodarze nie stoją na straconej pozycji. Widać, że przerwę świąteczno-noworoczną oraz związaną z turniejem kwalifikacyjnym do IO w Rio de Janeiro przepracowali sumiennie (AZS nie posiada w swojej drużynie kadrowiczów).
Podopieczni Gheorghe Cretu przyjadą do Częstochowy uskrzydleni triumfem w trzech setach nad AZS Politechniką Warszawską. W tym meczu siatkarze z Lubina popisywali się świetną zagrywką. Zapewne ten sam atut będą chcieli wykorzystać w Częstochowie, kierując silne, bądź kąśliwe piłki, w których specjalizuje się Marcin Możdżonek, w pomarańczowe pole gospodarzy. Ponadto AZS musi zachować sporą czujność na siatce, gdyż reżyserem gry Cuprum jest kadrowicz Stephane'a Antigi, Grzegorz Łomacz. W trakcie rywalizacji z warszawianami umiejętnie rozrzucał piłki, co skrzętnie wykorzystywali jego koledzy. W efekcie mecz ten zakończył się gładkim triumfem lubinian.
Cuprum Lubin jednak też musi zachować koncentrację w czytaniu gry miejscowych, ponieważ na boisku prowadzi ich będący od początku tego roku w dobrej formie Rafael Redwitz. W trzech z czterech ostatnich wygranych spotkań Akademików był wyróżniany statuetkami MVP.
W tabeli wyżej sklasyfikowani są lubinianie. Znajdują się oni w dość komfortowej sytuacji. Z dorobkiem 25 punktów zajmują 6. miejsce, tracąc do podium 5 "oczek". Z kolei AZS uzbierał dotąd 11 punktów i jest 12. W Lubinie ekipa Michała Bąkiewicza była nawet bliska zwycięstwa, lecz nie potrafiła wykorzystać nadarzających się okazji. Akademicy u siebie nie przegrali od początku grudnia i "naładowani" dobrą passą zamierzają ją kontynuować.
AZS Częstochowa - Cuprum Lubin / sobota, 30.01.16 r., godz. 17:00