Starcie na granicy Gdańska i Sopotu uznawane było za bezsprzeczny hit 13. kolejki Orlen Ligi. Dotychczas mistrzynie Polski liderowały w zestawieniu z zaledwie jednym potknięciem z Impelem Wrocław, natomiast Atomówki plasowały się na drugiej pozycji z dużą przewagą nad Tauronem MKS-em Dąbrowa Górnicza.
Pod koniec ubiegłego roku starcie gigantów zakończyło się na korzyść policzanek, gdzie MVP została wybrana środkowa - Agnieszka Bednarek-Kasza, a dwa z czterech rozegranych setów toczone były z zaciętymi końcówkami na przewagi. Tym razem różnice w setach były duże, jednak nie zabrakło emocji.
Początek spotkania dużo lepiej rozegrały sopocianki, w ekipie których brylowała Maja Tokarska. Siatkarka była skuteczna zarówno w polu serwisowym, jak i ataku (6:1). Jednak radość wicemistrzyń nie trwała długo. Złote policzanki nie pozwoliły sobie na dłuższe rozluźnienie i odrobiły stratę z nawiązką (10:11). Joanna Wołosz równomiernie rozkładała piłki, ale większość efektownych ataków kończyła Izabela Kowalińska (15:16).
Zmorą Atomówek okazało się dotknięcie siatki i przechodzenie przez linię środkową boiska. Te błędy w inauguracyjnej odsłonie wykonały aż trzy razy (18:21). Niedopatrzenia zemściły się przegraną. Seta zakończyła asem serwisowym Helena Havelkova (21:25).
Drugi set również udanie otworzyły gospodynie. Kąśliwe zagrywki wykonywała Maja Tokarska i Maret Balkestein-Grothues, a w ataku mocno poprawiła się dzisiejsza solenizantka - Katarzyna Zaroślińska (9:5). Tego samego nie można powiedzieć o policzankach, które znacznie obniżyły loty, popełniając coraz więcej pomyłek (12:6, 18:9). Odsłonę zdominowaną przez Atomówki zakończyła, tym razem błędem zza dziewiątego metra boiska Czeszka, Havelkova (25:12).
W kolejnym secie role ponownie się odwróciły. Niewymuszone błędy zawodniczek z wybrzeża zmusiły trenera Lorenzo Micellego do wprowadzenia dłuższych zmian (7:11). Mimo to, młoda Magdalena Damaske miała problem z przebiciem się przez szczelny blok rywalek (8:12, 9:16). Dodatkowo skuteczność zwiększyła Anna Werblińska i Izabela Kowalińska. Pomimo wielu prób, gospodyniom nie udało się zniwelować dużej straty (21:25).
Nauczeni poprzednimi partiami kibice, w czwartej odsłonie spodziewali się lepszej gry gospodyń. Tak też się stało. Ponownie na skrzydle odpaliła Zaroślińska wypracowując cenną przewagę dla swojego teamu (11:5). Atakująca co rusz mocno zbijała piłkę po bloku gospodyń, lub delikatnie obijała ręce. Wszystkie opcje okazywały się bardzo skuteczne (15:8). Tie-break wywołała Tokarska, blokiem na przyjmującej z Polic (25:19).
Ostatnia partia była najbardziej wyrównana. Obydwie ekipy pokazywały dużo determinacji w walce o cenne punkty (6:6). Zmiana stron odbyła się po kolejnym już bloku na Werblińskiej (8:6, 12:11). Jednak dwa fatalne zagrania Cooper zaprzepaściły możliwość wygranej sopocianek. Finalnie wygrały niesione pozytywnymi emocjami przyjezdne, tym samym utrzymując pozytywny bilans z PGE Atomem Treflem Sopot.
PGE Atom Trefl Sopot - Chemik Police 2:3 (21:25, 25:12, 21:25, 25:19, 12:15)
PGE Atom: Tokarska, Balkestein, Radenković, Cooper, Kaczorowska, Zaroślińska, Durajczyk (libero) oraz Łukasik, Damaske, Djerisilo
Chemik: Werblińska, Bednarek-Kasza, Havelkova, Velijković, Kowalińska, Wołosz, Zenik (libero) oraz Bełcik, Pena, Jagieło
MVP: Izabela Kowalińska (Chemik Police)
500 dni temu Polacy zostali mistrzami świata