Za dużo nerwów - komentarze po meczu Delecta Bydgoszcz - AZS Politechnika Warszawska

Nadal w grze o występy w play-off liczą się siatkarze z Bydgoszczy. W niedzielę podopieczni Waldemara Wspaniałego nie dali żadnych szans ekipie z Warszawy, pewnie pokonując swoich gości 3:1.

Radosław Rybak (AZS Politechnika Warszawska): Nie możemy być zadowoleni z tego spotkania, gdyż liczyliśmy, że nasza gra będzie wyglądać o wiele lepiej. Nie mogło być jednak inaczej, skoro popełniliśmy masę fatalnych błędów, ale nie mam pojęcia skąd wzięła się taka nasza postawa. Byliśmy za bardzo spięci, zdenerwowani, a przecież taki pojedynek nie powinien być dla nas zbytnio trudny. Próbowaliśmy wejść w nasz właściwy rytm gry, ale się nie udało.

Stanisław Pieczonka (Delecta Bydgoszcz): Bardzo cieszymy się z wygranej, bo w każdym meczu walczymy przecież o komplet ligowych punktów. Nie ustrzegliśmy się jednak pewnych własnych błędów, zwłaszcza w trzecim secie, który oddaliśmy rywalom. Teraz przed nami spotkania z trudniejszymi rywalami. Nie jesteśmy w nich faworytami, więc jeszcze z pewnością sprawimy nie jedną niespodziankę.

Irenuesz Mazur (AZS Politechnika Warszawska): Nie da się ukryć, iż zespół Politechniki miał ostatnio spore kłopoty. Radek Rybak momentami bardzo kaleczył swoją grą, ale jego w pewny sposób tłumaczy grypa. Chciałbym w ogóle przeprosić za to, że moi zawodnicy w końcówce spotkania zachowywali się bardzo nerwowo, ale wpływ na to miały pewne okoliczności. To są ich subiektywne odczucia, gdyż jest to zrozumiałe. W dużej mierze nerwy sparaliżowały kilku naszych zawodników. W grze trzeba się zmierzyć z najgorszą chorobą, bo ta drużyna jest dopiero budowana i nie zawsze wszystko wychodzi.

Waldemar Wspaniały (Delecta Bydgoszcz): Faktycznie wygraliśmy w pełni zasłużenie, zwłaszcza pierwsze dwa sety. Na początku zagraliśmy wręcz doskonale, ale w dalszych fragmentach lepiej spisywali się nasi goście. To zresztą było widać w trzecim secie, kiedy Politechnika wprowadziła pewne zmiany taktyczne, a czwarta odsłona to była już w zasadzie nerwówka. Na całe szczęście przy stanie 8:12 do wyrównania doprowadził Martin Sopko, bo inaczej ten mecz by jeszcze trochę trwał. To zwycięstwo było nam niezwykle potrzebne, bo porażka praktycznie skazywałaby nas na walkę o dziewiąte miejsce z Treflem Gdańsk.

Źródło artykułu: