- Prowadząc w pierwszym secie, nagle straciliśmy rytm. Resovia miała dobrą zagrywkę, a my kiepskie przyjęcie, które jest naszą największą bolączką - mówi na łamach Super Nowości bułgarski atakujący Domexu Tytan AZS Częstochowa - Smilen Mljakow. - Nasza zagrywka nie stanowiła też zagrożenia dla rywala, bo nie mogliśmy się wstrzelić. Niedopuszczalne jest tracenie seriami punktów, a tak było przy flocie Perłowskiego - dodaje podkreślając, że według niego problemy z przyjęciem nie wynikały ze słabej koncentracji, ale raczej z braku doświadczenia całej drużyny.
Zdaniem Mljakowa Resovia nie zaskoczyła akademików w sobotnim spotkaniu niczym specjalnym. - Zagrała dobrze na tyle, żeby wygrać. My znacznie ułatwiliśmy zadanie tym słabszym przyjęciem. Grali na równym poziomie przez cały mecz - ocenia.