- W ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski oczekuję twardej walki, takiej co najmniej, jak w pierwszym pojedynku w tym sezonie, w Bełchatowie. To będzie dobry mecz w wykonaniu obydwu zespołów - mówi brazylijski przyjmujący De Souza Lins Rafael, czyli popularny "Rafa". Zawodnik wybrany MVP ostatniego spotkania Jastrzębskiego Węgla z AZS Olsztyn, przestrzega jednak przed nadmiernym hurraoptymizmem - To, że bełchatowianie przegrali w nie najlepszym stylu z Kędzierzynem nic nie znaczy. Skra to silny, wyrównany zespół, z doświadczonymi zawodnikami. W każdej chwili mogą się przebudzić i znów pokazać klasę.
Brazylijczyk docenia klasę mistrzów Polski i szanuje rywala, ale nie ma kompleksów i wierzy w swój zespół oraz zwycięstwo. - W meczu z zespołem Skry należy prowadzić ostrą, agresywną grę we wszystkich elementach i nieustannie wywierać presję na rywalach. Najważniejsze jednak, by cały czas być kolektywem, w najlepszych momentach i w tych trochę słabszych. Jako drużyna jesteśmy głodni zwycięstw, chcemy wygrać wszystko, co możliwe do wygrania. Mamy czternastu zawodników. Każdy może wyjść na boisko i zagrać dobry mecz. Dlaczego więc mamy minimalizować cele? Jeśli się nie uda? Trudno, ważne żeby stało się tak po twardej, sportowej walce.
Kluczowym elementem środowego starcia gigantów wydaje się być dobra forma lekko zawodzących w tym sezonie rozgrywających obu zespołów. - Myślę, że sposób gry Nico Freriksa specjalnie się nie zmienił w ostatnich spotkaniach. Po prostu wszyscy, jako zespół coraz lepiej się znamy i coraz bardziej rozumiemy, to zaczyna procentować na boisku. Może faktycznie najbardziej widać to w poczynaniach Nico, od którego przecież bardzo wiele zależy - kończy Rafa.