LM: Gdańszczanie postraszyli wielki Zenit Kazań

PAP / Aleksander Koźmiński
PAP / Aleksander Koźmiński

Hitowy mecz Ligi Mistrzów w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie zakończył się zwycięstwem Zenitu Kazań. Zawodnicy Lotosu Trefla pomimo wielu chęci nie sprostali zeszłorocznym triumfatorom.

Pierwszą fazę europejskich pucharów gdańszczanie zakończyli na drugim miejscu grupy F. Od listopada zainkasowali łącznie 14 punktów mierząc się z DHL-em Modena, Vojvodiną Nowy Sad i ACH Volley Lublana. Najlepszym do tej pory widowiskiem było spotkanie rozegrane w gdyńskiej hali w ramach 5. kolejki. Wtedy też żółto-czarni po zaciętym pięciosetowym pojedynku ograli siatkarzy z Modeny.

Zenit Kazań rozpoczynał tegoroczne zmagania w grupie D razem z Halkbankiem Ankara, Hypo Tirol Innsbruck czy Budvanska Rivijera Budva. Wszystkie z wymienionych ekip poległy z zeszłorocznymi złotymi medalistami. Tylko raz, tureckiemu Halkbankowi w składzie z Michałem Kubiakiem, udało się urwać seta podopiecznym Władimira Alekno.

Pierwsze spotkanie fazy play-off pary Lotos Trefl Gdańsk - Zenit Kazań skuteczniej otworzyli przyjezdni. Rosjanie od początku bardzo mocno zagrywali, sprawiając problem przyjmującym wicemistrza Polski. Dodatkowo sędziowie nie zauważyli dwóch bloków, o których przekonani byli gospodarze. To sprawiło, że Andrea Anastasi już był proszony o uspokojenie.

Jednak jego podopieczni nie poddawali się. Wzmocnienie serwisu pozwoliło gdańszczanom doprowadzić do remisu, lecz niebotyczne ataki nad blokiem Wilfredo Leona ponownie wyprowadziły Zenit na prowadzenie (13:13, 14:18). Niedoścignieni mistrzowie Rosji zakończyli seta kiwką na blokiem (19:25).

Ataki Wilfredo Leona okazały się niedoścignione dla gdańskich siatkarzy
Ataki Wilfredo Leona okazały się niedoścignione dla gdańskich siatkarzy

Kolejna odsłona pomimo, iż lepiej rozpoczęła się dla gdańszczan, to już po chwili podopieczni Alekny odzyskali prowadzenie (5:2, 7:8). Niestety gospodarze nie ustrzegli się błędów zarówno w ataku, jak i polu serwisowym. Dodatkowo, gdy piłka z zagrywki już przechodziła na drugą stronę, to nie sprawiała najmniejszego problemu rywalom (9:11).

Lepszy okres dla Trefla rozpoczął się od dwóch punktowych bloków na Matthew Andersonie i Maksimie Michajłowie,  a także dobrej postawie Murphy'ego Troya (16:12). Niesieni dopingiem kibiców gdańszczanie co rusz stawiali opór przyjezdnym (22:19). Dodatkowo udało im się kilka szczęśliwych akcji wprawiając w osłupienie Zenit. Seta zakończył błędem w serwisie Leon (25:22).

Trzecia partia stała pod znakiem atomowych serwisów Rosjan. Taka ofensywa zza dziewiątego metra boiska, bardzo szybko pozwoliła im wyprowadzić znaczną przewagę (4:8, 6:13). Dodatkowo skrzydła Trefla straciły na skuteczności. Regularni pozostawali mimo wszystko środkowi - Bartosz Gawryszewski i Wojciech Grzyb, ale tylko na tym gra Pomorzan nie mogła się opierać (7:15, 9:18).

Sytuację poprawiły zmiany wprowadzone przez Anastasiego. Wchodzący na boisko Damian Schulz, Miłosz Hebda i Przemysław Stępień  lekko podgonili wynik, jednak trwającą 26 minut odsłonę sfinalizował Anderson kiwką za blok gospodarzy.

Szkoleniowiec żółto-czarnych postanowił kontynuować przebudowę drużyny. Na parkiecie zameldował się także Artur Ratajczak, który będzie mógł chwalić się efektownym blokiem na Leonie (7:9). Kubańczyk z polskim paszportem nie pozwolił sobie jednak na więcej pomyłek (9:17). Pewni swoich sił i umiejętności Rosjanie zakończyli opadający z emocji mecz atakiem na lewym skrzydle (15:25).

Spotkanie rewanżowe tej pary odbędzie się 2 marca w Kazaniu. Jeszcze przed tym wydarzeniem gdańszczan czekają trzy kolejki PlusLigi. Mierzyć się oni będą z Jastrzębskim Węglem, Łuczniczką Bydgoszcz i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Lotos Trefl Gdańsk - Zenit Kazań 1:3 (19:25, 25:22, 17:25, 15:25)

Lotos Trefl: Grzyb (7), Falaschi (1), Schwarz (9), Troy (14), Gawryszewski (10), Mika (8), Gacek (libero) oraz Stępień, Schulz (6), Czunkiewicz, Hebda (3), Ratajczak (2).

Zenit: Butko (3), Anderson (13), Leon (22), Aszczew (3), Michajłow (12), Gutsaljuk (6), Salparow (libero) oraz Kuleszow, Demakow, Babiczew.

Zobacz wideo: Piękny gest dla Andrzeja Iwana

Źródło: WP SportoweFakty

Komentarze (22)
avatar
Kajetan Markus
17.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Impel to najciekawsza drużyna Ligi. Sponsor dał jej to czego potrzebowały. Wspaniałe zawodniczki 
JS2015
17.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
chyba miejscowi sami się przestraszyli i złożyli bron w trakcie meczu:)
a tego to już zrozumieć nie można:) 
avatar
ZDROJEK
17.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Takie mecze pokazują różnicę pomiędzy Plus Ligą a Superligą w Rosji.
Lotos zagrał fatalnie. Oddali mecz bez walki. Przegranie drugiego seta
nawet ich nie zmartwiło.
P.S Nasi eksperci prawie
Czytaj całość
avatar
Wino1901
17.02.2016
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Gratuluję Zenitowi i gratuluję Lotosowi. Chyba nikt nie oczekiwał od Gdańska zwycięstwa w tym meczu. Ja oczekiwałem dobrej postawy i nie zawiodłem się. Urwanie seta takiemu zespołowi jak Zenit Czytaj całość
avatar
Hanibal Lecter
17.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I już wszyscy na ziemi???
Poraz nty widać jak polska liga jest wszechmocna.
Wystarczy że na przeciw wyjdą ruskie i ....... wpier..l aż dudni.
ZAWSZE
Czytaj całość