- To było dla nas dobre przetarcie po meczu z Lotosem Trefl Gdańsk. Mecz w Gdańsku należy już do przeszłości, bo siatkówka nie daje szans, aby myśleć za wiele o ostatnim spotkaniu. Przeciwko tureckiej drużynie bardzo ważna była wygrana za trzy punkty i cieszę się, że tego dokonaliśmy. Na szczęście nie doszło do tie breaka. Zwycięstwo na naszym terenie jest kluczowe, bo w meczu rewanżowym musimy wygrać tylko dwa sety - powiedział Facundo Conte.
2 marca PGE Skra Bełchatów zagra rewanż w Ankarze. - Tam o wygraną nie będzie łatwo. Kilka razy grałem w Turcji, ale przyznam, że dla mnie miejsce rozgrywania spotkania nie ma znaczenia. Wręcz przeciwnie, lubię grać wtedy, gdy fani drugiej drużyny są przeciwko nam. To mnie motywuje, może nawet troszkę bardziej niż wtedy, gdy wszyscy są ze mną. To super uczucie, gdy wygrywasz, a oni milkną - podsumował lider bełchatowskiego zespołu.
Przyjmującemu PGE Skry należą się brawa, gdyż we wczorajszym meczu odczuwał jeszcze skutki choroby. Pomimo gorączki zdobył 18 punktów (12 w ataku, 3 zagrywką i 3 blokiem) - najwięcej z grona żółto-czarnych.