W sobotni wieczór kolektyw Andrzeja Kowala w swojej twierdzy podejmować będzie Łuczniczkę Bydgoszcz. Spotkanie obu klubów będzie 26 w historii od momentu stworzenia ligi zawodowej, czyli 2000 roku. Dotychczas o wiele lepiej w rywalizacji radzili sobie obecni mistrzowie Polski, bowiem aż 19 razy z potyczki wychodzili zwycięsko, podczas gdy bydgoszczanie 6. Ostatni raz ekipa znad Brdy zdołała utrzeć nosa Asseco Resovii w sezonie 2012/2013 w fazie play-off wygrywając, ale dopiero po tie-breaku.
Od tamtej pory podopieczni Piotra Makowskiego nie urwali choćby punktu rzeszowianom. Pierwszy mecz obu drużyn w tegorocznych zmaganiach na papierze wygląda na prawdziwą batalię. W rzeczywistości starcie za wiele wspólnego z siatkarskim widowiskiem nie miało. Grający na oparach sezonu reprezentacyjnego Resoviacy na boisku zaprezentowali nieporadność, która w ostatecznym rozrachunku okazała się jednak szczęśliwa, bo pozwoliła wrócić do stolicy Podkarpacia z trzypunktową zaliczką w ligowej tabeli.
Stąd zdecydowanym faworytem meczu są gospodarze, którzy nadal mają szansę na obronę mistrzowskiego tytułu. Obecnie zajmują 3. pozycję w zestawieniu i toczą zaciętą rywalizację o miejsce w ścisłym finale z PGE Skrą Bełchatów oraz Lotosem Treflem Gdańsk. Aby pozostać w grze muszą wygrać z Łuczniczką za trzy punkty, najlepiej bez starty seta.
O przeszkodzie mistrzów Polski - drużynie Makowskiego, było ostatnio głośno za sprawą eksperymentów jakich szkoleniowiec podjął się wystawiając na przyjęciu nominalnego rozgrywającego - Murilo Radke. Jednak mimo sporych przejść, z dwóch ostatnich kolejek PlusLigi zespół wyszedł zwycięsko. Swoich szans z krajowymi mistrzami bydgoszczanie mogą upatrywać w niekończących się problemach rywala w defensywie. Dopiero co Krzysztof Ignaczak zmuszony był szyć łuk brwiowy, teraz ma kolejne problemy, tym razem z palcem. Drugi libero - Damian Wojtaszek nadal nie jest w pełni gotowy do gry po kontuzji. Na domiar złego przed ostatnim meczem Asseco Resovii z Jastrzębskim Węglem urazu nabawił się kapitan Olieg Achrem. Choć Białorusin już trenuje z zespołem, na jego występ w sobotę nadal pozostają marne szanse.
- Niejeden zespół pokazał, że w Rzeszowie też można zdobyć punkty. My również się o to postaramy - zapowiedział Michał Ruciak, bydgoski przyjmujący. Czy owa sztuka uda się przyjezdnym i skutecznie pokrzyżują plany Pasom na udział w finale?
Asseco Resovia Rzeszów - Łuczniczka Bydgoszcz / sobota 20.02.2016r., godzina 20:00.
# | Drużyna | Mecze | Punkty | Bilans | Sety |
---|---|---|---|---|---|
3. | Asseco Resovia Rzeszów | 17 | 37 | 11-6 | 44:24 |
9. | Łuczniczka Bydgoszcz | 17 | 23 | 8-9 | 27:35 |
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: Bin Challange Wisły Kraków
Źródło: WP SportoweFakty