Budowlani - PGE Atom Trefl: "Mission impossible" gospodarzy?

W niedzielę w Atlas Arenie ekipa Jacka Pasińskiego podejmie wicelidera Orlen Ligi. Rywal z Trójmiasta w Łodzi nie zwykł przegrywać.

Nastroje w obu zespołach po minionej kolejce są zgoła odmienne. Sopocianki, choć nie bez pewnych problemów, pewnie pokonały 3:0 Legionovię Legionowo i umocniły się na drugiej pozycji w ligowej stawce. Gorzej wygląda sytuacja Budowlanych. Łódzki zespół marzy jeszcze nieśmiało o awansie do półfinału Orlen Ligi, ale żeby tak się stało musi zakończyć sezon zasadniczy w pierwszej czwórce. Jeśli jednak w kolejnych starciach będzie tak bezradny jak w ostatnim meczu z Chemikiem, to cztery punkty straty do Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza okazać mogą się dystansem nie do odrobienia.

Problemem łodzianek może być kalendarz. O ile bezpośrednie mecze z dąbrowiankami czy wrocławiankami mogą w ostatecznym rozrachunku mieć podwójne znaczenie, to jednak w przypadku porażki w najbliższą niedzielę z rozpędzonym PGE Atomem Treflem Sopot szanse na awans Budowlanych do strefy medalowej spadną już do absolutnego minimum. Zadanie pokonania podopiecznych Lorenzo Micellego będzie o tyle trudniejsze, że zmuszone do występów na wielu frontach "Atomówki" wreszcie mają za sobą kilka dni spokojnych zajęć, które w kontekście reszty sezonu może okazać się bezcenny.

- Cieszę się na tydzień uporządkowanego treningu. Do tej pory miałyśmy bardzo napięty harmonogram. Później przyjdą play-offy i walka o Puchar Polski, więc taki tydzień z pewnością się przyda. Postaramy się przygotować najlepiej jak to możliwe na Budowlanych i Nordmeccanicę - deklarowała w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.pl Maret Balkestein-Grothues po spotkaniu z Legionovią.

Zmartwieniem włoskiego szkoleniowca PGE Atomu jest zapewne kontuzja stawu skokowego Klaudii Kaczorowskiej, ale dla ekipy z Sopotu priorytetem jest rewanżowy mecz w Piacenzie w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Dlatego w Łodzi wracającą do zdrowia przyjmującą zastąpić mogą Magdalena Damaske lub Ivana Djerisilo-Stanković. Co ciekawe, pierwsza z nich dwa lata temu dogadana już była z działaczami Budowlanych, ale ostatecznie wybrała ofertę walczącego co roku o najwyższe cele klubu z Trójmiasta.

MVP ostatniego ligowego meczu w Atlas Arenie wybrana została 20-letnia atakująca Julia Twardowska
MVP ostatniego ligowego meczu w Atlas Arenie wybrana została 20-letnia atakująca Julia Twardowska

Łodzianki w Szczecinie, przeciwko mistrzowi Polski, nie zagrały aż tak źle, jak wskazuje na to wynik. Statystycznie, na tle murowanego faworyta, wypadły przyzwoicie, ale brakowało skutecznej, silnej zagrywki i punktowych bloków, które od dawna są największą bronią Budowlanych. Trzeba też podkreślić, że koncertowo zagrał Chemik, który w pierwszej i drugiej partii potrafił w kluczowych momentach złamać dobrze radzące sobie do drugiej przerwy technicznej rywalki.

- Chemik zagrał jedno z lepszych spotkań jakie widziałem. Bardzo pewnie i skutecznie w przyjęciu oraz ataku. Rzadko w kobiecej siatkówce suma wszystkich atakujących przekracza 50 procent skuteczności. Chemik obrzydzał nam grę swoją pewnością i zdecydowaniem - przyznał po poniedziałkowej porażce Jacek Pasiński.

W meczu z Atomem szkoleniowiec Budowlanych prawdopodobnie będzie mieć już większe pole do manewru w ofensywie, ponieważ w starciu z policzankami do gry wprowadzana była powoli kontuzjowana od grudnia Daiana Muresan. Jej wsparcie dla zbierającej ostatnio dobre recenzje (dwie statuetki MVP) Julii Twardowskiej, która w tym sezonie stawia jednak pierwsze poważne kroki na pozycji atakującej, może okazać się bezcenne.

Choć jesienią, na własnym terenie, PGE Atom rywalki z Łodzi pokonał dopiero po tie-breaku to w Atlas Arenie od dawna nie miał problemów ze zgarnięciem pełnej puli. W dwóch poprzednich sezonach w jednym z największych obiektów siatkarskich w Polsce wygrywał nawet bez straty seta. Czy tym razem mające ambitne plany siatkarki Budowlanych postawią przyjezdnym większy opór?

Budowlani Łódź - PGE Atom Trefl Sopot / 21.02.2016 r., godz. 17:00

Komentarze (0)