Kolejny szlagier padł łupem ZAKSY. Rafał Buszek: Nasza gra jest stabilna, czujemy się pewni

Spotkanie 19. kolejki PlusLigi przez wielu traktowane jako przedsmak finałowych zmagań padło łupem lidera tabeli. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odprawiła obecnych mistrzów Polski - Asseco Resovię Rzeszów 3:1.

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

W 19. kolejce PlusLigi doszło do starcia lidera z wiceliderem tabeli, ZAKSA podejmowała Asseco Resovię. Choć przed spotkaniem trudno było wytypować faworyta potyczki, znów powtórzył się scenariusz z pierwszej fazy rundy zasadniczej. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego pokonali ekipę znad Wisłoka 3:1.

W głównej mierze mistrzowie Polski sami siebie rozbroili popełniając mnóstwo błędów, jednakże kędzierzynianie w kluczowych momentach nie tracili inicjatywy i potrafili postawić kropkę nad "i". Najbardziej nieprzewidywalne okazały się dwie pierwsze odsłony starcia. W inauguracyjnej triumf odnieśli przyjezdni z Podkarpacia 25:22, z kolei w następnej gospodarze 25:19.

- Generalnie w tych dwóch pierwszych nierównych partiach różnica polegała na tym, że jedna z drużyn punkty zdobywała i traciła seriami. My w pierwszej odsłonie graliśmy dobrze, zrobiliśmy fajną przewagę, ale na nic się to nie zdało, skoro później w serii to straciliśmy. W drugim secie było podobnie, ale udało nam się go korzystnie zakończyć. Od trzeciego seta zaczęliśmy grać stabilniej od rywala i nie popełniać tylu błędów co on, dzięki czemu wygraliśmy całe zawody - ocenił mecz Rafał Buszek - przyjmujący ZAKSY, który jeszcze w ubiegłym sezonie wraz z Asseco Resovii Rzeszów cieszył się z najwyższego podium polskich rozgrywek.

Dla ZAKSY korzystny rezultat potyczki był 12 z rzędu w tegorocznej walce o krajowe mistrzostwo. Mimo tego, że nie utrzymała ona nadzwyczajnej serii zwycięstw 3:0, nadal zanotowała komplet punktów w tabeli i umocniła jedynie swoją - niemal pewną finału - pozycję na szczycie zestawienia. Kolejne starcie opolska drużyna stoczy z Lotosem Treflem. Jak dotąd gdańszczanie jako jedyni zmusili ich do zasmakowania goryczy porażki i to w murach własnej hali. Teraz mecz rozegrają na wyjeździe, na terenie rywala.

- To zwycięstwo z Resovią sprawiło, że czujemy się o wiele pewniejsi przed meczem z Gdańskiem. Tam się trudno gra. Przegraliśmy już z nimi w tym sezonie, a pamiętam jeszcze jak w ubiegłym roku znani byli z tego, że mecze u siebie rozgrywali o wiele lepiej. We własnej hali rzadko okazują słabości i dlatego tak dobrze im ta gra tam wychodzi, ale my podejdziemy do spotkania tak jak do tego przeciwko Resovii, czyli celem będzie wygrana za trzy punkty - dodał Buszek.

Spotkanie z drużyną pod wodzą Andrei Anastasiego jest planowane na niedzielę 28 lutego.

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: ostre wejście Tevezał
Źródło: WP SportoweFakty
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×