Miguel Falasca: Wciąż pozostajemy w grze, choć o każdy punkt jest bardzo ciężko

Opiekun PGE Skry przyznaje, że przy tak dobrze dysponowanych zawodnikach Łuczniczki poprawna gra osłabionych bełchatowian nie dawała większych nadziei na sukces.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk

Brązowy medalista PlusLigi i aktualny wciąż wicelider ekstraklasy w sobotę przegrał sensacyjnie na własnym terenie 0:3 z dziesiątą w stawce Łuczniczką Bydgoszcz. Gospodarze byli tego dnia kompletnie bezradni i poza dłuższym fragmentem pierwszego seta, dali się całkowicie zdominować dużo niżej notowanemu rywalowi. Przyjezdni z minuty na minutę grali coraz lepiej, a niemoc miejscowej drużyny wydawała się ich dodatkowo nakręcać.

- Łuczniczka rozegrała bardzo dobry mecz, co potwierdzają chociażby statystyki ataku. Było jasnym, że gdy przeciwnicy weszli na ten najwyższy poziom, to my, mimo że graliśmy dobrze w ofensywie czy zagrywką i staraliśmy się dociskać, będziemy mieć problem z osiągnięciem korzystnego wyniku. Oni mieli wszystko do wygrania, my wszystko do stracenia, ten charakter i podejście miały olbrzymie znaczenie - podkreślił po spotkaniu Miguel Falasca.

Porażka z bydgoszczanami znacznie komplikuje walkę PGE Skry o drugie miejsce na koniec sezonu zasadniczego premiowane awansem do finału PlusLigi. Choć swój mecz w sobotę przegrała również Asseco Resovia Rzeszów, a w niedzielę ciężka przeprawa czeka Lotos Trefl Gdańsk, podejmujący ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, strata punktów w rywalizacji z Łuczniczką spowodowała, że bełchatowianie nie mogą już sobie pozwolić na kolejne ligowe wpadki.

- To jest na pewno istotna porażka, bo straciliśmy bardzo ważne trzy punkty. Pomocna okazała się dla nas porażka Resovii w Lubinie. Zobaczymy co się wydarzy w Gdańsku. W naszej sytuacji, przy takich problemach zdrowotnych, zdobycie każdego kolejnego punktu jest dla nas olbrzymim wysiłkiem. Wciąż jednak żyjemy, pozostajemy w grze, musimy prezentować się w kolejnych meczach znacznie lepiej. Nie pomaga nam presja, ale powinniśmy nauczyć się radzić sobie z nią dużo lepiej niż w meczu z Łuczniczką - zaznaczył trener PGE Skry.

Falująca forma Żółto-Czarnych wynika przede wszystkim z niekończących się problemów zdrowotnych zawodników. Czy w najbliższym czasie sytuacja personalna zespołu ma szansę się poprawić? - Mam nadzieję, że drużyna wydobrzeje do meczu w Turcji. Wydaje mi się, że na przykład Facu czuje się już znacznie lepiej. W piątek miał jeszcze pewne problemy, dochodził do siebie po grypie. Wierzę, że w Ankarze i w kolejny weekend w Kędzierzynie-Koźlu nasza sytuacja kadrowa wyglądać będzie już dużo lepiej - wyjaśnił Falasca.

Kot: nauczka na przyszłość. Mogłem kombinować...
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×