Karol Kłos: Wierzymy, że możemy pokonać Zenit Kazań

Celem przed wyjazdem na rewanż z Ziraatem Bankasi Ankara było wygranie dwóch setów. PGE Skra błyskawicznie go zrealizowała, choć ostatecznie przegrała mecz w tie-breaku.

PGE Skra Bełchatów w najmocniejszym składzie rozpoczęła mecz w Ankarze. Po przerwie na parkiecie ponownie zaprezentował się Mariusz Wlazły. - Cel został osiągnięty po dwóch setach. Już wtedy było wiadomo, że jesteśmy w następnej fazie i trener dał szansę pograć wszystkim. Myślę, że to był dobry pomysł - przyznał Karol Kłos.

Kapitan spędził na boisku trzy sety, zaś pozostali z wyjściowego składu zeszli już po dwóch partiach. Zmiennicy byli bliscy zwycięstwa, ale nie udało im się pokonać Ziraatu Bankasi Ankara. - Niewiele zabrakło, a mogliśmy ten mecz zakończyć wynikiem 3:0 lub 3:1. Niestety tak się nie stało, choć powadziliśmy wysoko. Ostatnio takie przewagi łatwo roztrwaniamy. Dwa, trzy błędy i przeciwnik nas dopada. Szkoda. Bo mogło to się zakończyć szybciej, jednak najważniejsze, że jesteśmy w kolejnej rundzie - zapewnił środkowy.

Kolejnym rywalem będzie Zenit Kazań, który pokonał Lotos Trefl Gdańsk. - Rosyjski zespół będzie murowanym faworytem tego spotkania. Pytanie, jak my zagramy? Wiem, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać. Głęboko w to wierzę, podobnie jak wszyscy w drużynie. Z takim nastawieniem będziemy walczyć, ale eksperci typują na pewno Zenit - zakończył Kłos.

Komentarze (0)