Do ostatniego meczu ze Stalą Mielec przystępowały niemal z marszu. Przed tym pojedynkiem pilanki miały zaledwie dzień wolnego po wyczerpującym, pięciosetowym spotkaniu z BKS-em Bielsko-Biała. Dlatego mimo, dość krótkiej ławki rezerwowych Jerzy Matlak, gdy może próbuje dokonywać zmian, aby oszczędzić trochę sił podstawowych zawodniczek. Nie inaczej było w spotkaniu ze Stalą Mielec. Jednak w pewnym momencie wydawało się, że wicemistrzynie Polski tracą kontrolę nad meczem. - Nie wydaje mi się żeby zmiany wpłynęły jakoś na naszą grę. Miałyśmy jeszcze w nogach niedzielne spotkanie z Bielskiem i tą słabszą grę kładłabym na kark zmęczenia. Jednak to nas nie usprawiedliwia. Powinnyśmy zachować jakiś poziom i wygrać nawet 3:0. Daliśmy rywalkom rozwinąć skrzydła, a przy okazji zapomniałyśmy o naszych podstawowych założeniach na boisku. To, że ten drugi set został stracony to była nasza wina. Dobrze, że później się opanowałyśmy. Wróciłyśmy do dobrej zagrywki oraz bloku. Dzięki temu wygrałyśmy 3:1 - mówiła kapitan Farmutilu Piła Agnieszka Kosmatka.
Zmęczenie to nie jedyne zmartwienie Jerzego Matlaka. W ostatnich pojedynkach wicemistrzynie Polski słabiej spisywały się w przyjęciu. Dotychczas ten element był mocną stroną zespołu z Grodu z Staszica. Na pewno jest to niepokojący sygnał przed ważnymi pojedynkami. - Czasem musi być trochę gorzej, aby później było już dużo lepiej. W ostatnich meczach widoczny był brak trochę tego przyjęcia. Mam nadzieję, że szybko to opanujemy. W niedzielę czeka nas bardzo trudne spotkanie z Dąbrową Górniczą. Wydaje mi się, że tam bez dobrego przyjęcia i gry środkiem będzie bardzo ciężko - tłumaczyła atakująca pilskiego zespołu.
Po niedzielnym meczu z MKS-em Dąbrową Górniczą wrócą do walki o prymat w Europie. Do Piły przyjadą wiceliderki Serie A - Foppapedretti Volley Bergamo. Na pewno będzie to bardzo ciężki pojedynek dla pilanek. Włoszki prezentują ostatnio wysoką formę, a w lidze przegrały zaledwie trzy spotkania. - Na razie o tym jeszcze nie myślimy. W ostatnim czasie mamy tyle meczów, że musimy na bieżąco przygotowywać się do każdego spotkania i stopniowo w to w chodzić. Na przykład przed spotkaniem z Mielcem miałyśmy tylko dzień odpoczynku. Jest za dużo tych spotkań i nie można za daleko wybiegać w przyszłość. Dlatego o pojedynku z Włoszkami będziemy myślały dopiero po Dąbrowie - zakończyła Agnieszka Kosmatka.