Drużyny z Łodzi i Dąbrowy Górniczej były już pewne swoich pozycji startowych przed fazą play-off, więc mogły poniedziałkowy mecz potraktować treningowo. I wydaje się, że tak właśnie było. Zarówno jedne, jak i drugie często psuły zagrywki, grały na niskiej skuteczności w przyjęciu i miały kłopoty ze skończeniem pierwszych ataków, a także asekuracją w defensywie.
Patrząc na suche liczby wydawać by się mogło, że dąbrowianki były zwyczajnie słabsze w każdym elemencie i dlatego zostały pokonane. Można się z tą tezą zgodzić, ale należy też nadmienić, że były niekonsekwentne w swoich działaniach. Początek pierwszego, drugiego i trzeciego seta w ich wykonaniu przypominał ruszanie samochodem małolitrażowym z trzeciego biegu. W drugim udało im się wprawdzie dogonić łodzianki, a następnie wygrać na przewagi, ale to był tylko jednorazowy wyskok. Z kolei w czwartej odsłonie gościom w końcu udało się wrzucić "jedynkę", ale na ostatniej prostej nie starczyło paliwa, by dojechać do mety i doprowadzić do tie-breaka.
Najskuteczniejsza w ataku po łódzkiej stronie siatki była Ewelina Brzezińska - autorka 19 punktów dla Budowlanych. Miewała chwile słabości, ale szybko sobie z nimi radziła, a po ostatnim gwizdku odebrała nagrodę MVP. Także grająca z nią po przekątnej Martyna Grajber zanotowała niezły występ. Zdobyła 17 oczek zachowując przy tym 57 procent pozytywnego przyjęcia. Nieco słabiej wypadła atakująca, Julia Twardowska, która skończyła 8 z 26 piłek. Zgodnie z tradycją solidnie zaprezentowały się środkowe zespołu z Łodzi. Gabriela Polańska i Aleksandra Liniarska kończyły średnio co drugą piłkę, a w ciągu całego spotkania zapunktowały dwudziestokrotnie.
U podopiecznych Juana Manuela Serramalery źle wyglądała statystyka ataku. Deja McClendon, która rozpoczęła spotkanie w szóstce, nie zamieniła na punkt ani jednej z 11 granych do niej piłek. Dość powiedzieć, że najwyższą skuteczność w ofensywie miały środkowe - Izabela Bałucka, Eleonora Dziękiewicz i Kamila Ganszczyk, ale były to wyniki na poziomie około 40 procent. Ich koleżanki spisywały się jeszcze słabiej.
Ogólnie rzecz ujmując nie był to pojedynek najwyższych lotów, ale okoliczności, w jakich się odbył, mogą stanowić pewną okoliczność łagodzącą. Dla obu drużyn okazja do poprawy nadarzy się bardzo szybko. Już w środę o 18:00 w Łodzi Budowlani zmierzą się ponownie z Tauronem MKS w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Budowlani Łódź | Element | Tauron MKS Dąbrowa Górnicza |
---|---|---|
8 | Asy serwisowe | 4 |
9 | Błędy przy zagrywce | 11 |
45 proc. (4 błędy) | Przyjęcie pozytywne | 38 proc. (8 błędów) |
43 proc. (56/131) | Skuteczność ataku | 31 proc. (43/139) |
7 | Błędy w ataku | 11 |
14 | Bloki | 14 |