Liga Mistrzów: Pierwsze starcie tytanów nie dla ekipy Michała Kubiaka

Materiały prasowe / CEV
Materiały prasowe / CEV

W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym rozgrywek Ligi Mistrzów, siatkarze Cucine Lube Banca Marche Civitanova pokonali na własnym parkiecie Halkbank Ankara 3:2. Rewanżowe starcie gigantów zaplanowano na środę.

Czwartkowe spotkanie zapowiadało się niezwykle emocjonująco. Przed rozpoczęciem aktualnej edycji rozgrywek Ligi Mistrzów obydwie ekipy były wskazywane jako faworyci do udziału w turnieju finałowym, który już za miesiąc odbędzie się w Tauron Arenie w Krakowie.

Polscy kibice na pewno z zaciekawieniem przyglądali się temu pojedynkowi, bowiem w szeregach Halkbanku Ankara występuje obecny reprezentant i kapitan reprezentacji Polski Michał Kubiak. I to właśnie jego zespół narzucił swoje tempo gry w premierowej odsłonie starcia gigantów, jak zapowiadany był ten pojedynek. Chociaż w początkowych akcjach nieco lepiej wypadli siatkarze Cucine Lube Banca Marche Civitanova, więcej zimnej krwi zachowywali podopieczni Lorenzo Bernardiego. Dobre przyjęcie oraz przede wszystkim lepsza gra w ataku poskutkowały zwycięstwem Turków do 21.

Gdy wydawało się, że włosi zespół opanował sytuację i jest w stanie nawiązać wyrównaną walkę z przeciwnikami, wtedy do gry znów wrócił Halkbank. Świetnie na siatce spisywał się atakujący Cwetan Sokołow, którego wspierali pozostali zawodnicy. Z akcji na akcję widać było powiększającą się przewagę gości, którzy podczas drugiej przerwy technicznej byli na pięciopunktowym prowadzeniu. Ekipa prowadzona przez trenera Bernardiego rozbijała Cucine Lube Bancę Marche Civitanovę potężnymi zagrywkami. Druga odsłona zakończyła się identycznym rezultatem, jak poprzedni set (21:25).

Włosi przebudzili się na początku trzeciej partii. Odpowiedzialność na swoje barki wziął Osmany Juantorena, który kończył ataki nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Lepsza skuteczność Lube od razu przełożyła się na wynik. Podopieczni Gianlorenzo Blenginiego nie stracili wiary w swojej umiejętności, pewnie prezentując się w każdym elemencie. Motorem napędowym drużyny w ataku był również Ivan Miljković. Serb po trzech rozegranych setach miał na swoim koncie najwięcej punktów w całym zespole. Słabsza postawa Halkbanku Ankara natychmiast została wykorzystana, a gospodarze zwyciężyli 25:17.

Jak się później okazało, siatkarze Halkbanku Ankara bez Cwetana Sokołowa w dobrej dyspozycji, nie są w stanie nawiązać wyrównanej walki z przeciwnikami. Sytuację starał się ratować wprowadzony Burutay Subasi, jednak na nic się to zdało. Cucine Lube Banca Marche Civitanova wyraźnie złapało wiatr w żagle, grając świetnie w każdym elemencie. Ostatecznie Włosi wygrali do 18 i przedłużyli swoje szanse w tym meczu.

Tie-break był prawdziwą wisienką na torcie. Obydwie drużyny wskoczyły na swój najwyższy poziom, a to zwiastowało prawdziwe starcie gigantów. Na prowadzeniu utrzymywali się raz jedni, raz drudzy, natomiast w ataku rywalizacja toczyła się głównie pomiędzy Sokołowem a Miljkoviciem. W końcówce błędy siatkarzy Halkbanku Ankara zdecydowały, iż zwycięsko z tego starcia wyszło Cucine Lube Banca Marche Civitanova, wygrywając po ataku Williama Priddy'ego. Amerykanina można nazwać bohaterem tego spotkania, bowiem pojawił się na parkiecie w trzeciej odsłonie i odmienił jego losy (15:11).

Cucine Lube Banca Marche Civitanova - Halkbank Ankara 3:2 (21:25, 21:25, 25:17, 25:18, 15:11)

Cucine Lube Banca Marche Civitanova: Christenson, Miljković, Podrascanin, Stanković, Juantorena, Cebulj, Grebennikov (libero) oraz Parodi, Priddy.

Halkbank Ankara: Travica, Sokołow, Le Roux, Batur, Kooy, Kubiak, Yesilbudak (libero) oraz Dengin (libero), Subasi.

Zobacz wideo: Są w formie. W weekend powalczą o igrzyska

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (6)
avatar
lewap90
18.03.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A ja chciałbym zwrócić uwagę na obecność, a raczej nieobecność Turków i Włochów w pierwszych 6 swoich zespołów. W Lube nie zagrał ŻADEN Włoch. W Ankarze libero i środkowy. W Italii limity to fi Czytaj całość
avatar
nowa
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Świetny mecz i świetne wejście Priddy'ego 
avatar
kristobal
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Skra okazuje się, że będzie w najlepszej sytuacji przed rewanżem, bo wystarczy jej wygrać 3 sety, by uzyskać awans. Czytaj całość
maaniek
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
temat trochę z innej beczki, oglądałam mecz wczorajszy skra-zenit i dzisiejszy halbank-lube i jestem pod wrażeniem, że w końcu sędziują normalni sędziowie. W porównaniu do poprzednich sędziów, Czytaj całość
avatar
jaet
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ja bym Priddy'ego po tym meczu przebadał ;). Kubi po swojemu, ale brakło wsparcia - głównie Sokołowa, który nadal nie wrócił do pełni formy po kontuzji. Lube miało po prostu więcej argumentów Czytaj całość