Cuprum Lubin z apetytem na grę o medale. "A jeszcze niedawno myśleliśmy o miejscu w szóstce"

Siatkarze Cuprum Lubin w ostatnich czterech meczach PlusLigi trzykrotnie zwyciężyli. Dzięki temu, podopieczni Gheorghe Cretu w dalszym ciągu liczą się w walce o czwartą lokatę na zakończenie rundy zasadniczej.

W tym artykule dowiesz się o:

Zespół Gheorghe Cretu 14. ligowe zwycięstwo odniósł w czwartek w Bydgoszczy. Siatkarze z Dolnego Śląska w konfrontacji z niżej notowanym przeciwnikiem nie mieli większych kłopotów z zainkasowaniem kompletu punktów. Rywale przez większość meczu stanowili bowiem tło dla dobrze dysponowanych Miedziowych, którzy moment słabszej gry mieli jedynie w końcówce drugiego seta. Lubinianie prowadzili w nim już 20:12, a mimo to pozwolili przeciwnikom doprowadzić do emocjonującej końcówki, która rozstrzygnęła się dopiero po grze na przewagi.

- Nie licząc końcówki drugiego seta, cały mecz mieliśmy pod kontrolą. To jest niestety nasza bolączka, że jeżeli tracimy punkty to seriami. Na szczęście w decydującym momencie zachowaliśmy chłodną głowę i to nam pozwoliło wygrać partię. Mecz był rozgrywany o bardzo późnej, dlatego tym bardziej cieszę się, że tak to się zakończyło. Im dłużej byśmy rywalizowali, tym gorzej byłoby dla nas - powiedział po spotkaniu Dawid Gunia, dla którego wizyta w Bydgoszczy miała szczególne znaczenie. 29-latek miniony sezon spędził bowiem w ekipie znad Brdy. - To był dla mnie miły powrót do Bydgoszczy. Meczowi towarzyszyła fajna atmosfera, spodziewałem się tylko większej liczby kibiców.

Komplet punktów wywalczony w konfrontacji z Łuczniczką Bydgoszcz pozwolił lubinianom pozostać w grze o czwartą pozycję, gwarantującą prawo rywalizacji o brązowy medal. Obecnie siatkarze Cuprum plasują się na 5. miejscu, tracąc 1 punkt do Lotosu Trefla Gdańsk. Wicemistrzowie Polski mają jednak do rozegrania jeden mecz więcej. Wydaje się więc, że bez pomocy rywali Miedziowi mogą mieć problem z odrobieniem strat. Tym bardziej, że do rozegrania pozostały im już tylko dwa mecze.

- Uważam, że w obecnej sytuacji możemy liczyć tylko na siebie. Nieważne czy rywalem są Czarni Radom, ZAKSA czy Łuczniczka, musimy realizować swoje zadania i wygrywać wszystkie mecze. Nie możemy się oglądać na wyniki innych spotkań, bo to nie jest zależne od nas. Bijemy się o czwórkę, mimo że niedawno przegrywaliśmy z zespołami z dołu tabeli. Wtedy jeszcze myśleliśmy o miejscu w szóstce. W ostatnim czasie wszystko zmieniło się diametralnie, ale taka jest właśnie liga w tym sezonie - przyznaje wychowanek AZS Rafako Racibórz.

Komentarze (0)