Sebastian Świderski trenował z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle

Prezes kędzierzynian wziął udział we wtorkowym treningu. Wpływ na taką sytuację miała nieobecność kilku graczy, spowodowana głównie kwestiami zdrowotnymi.

Świderski rozpoczął swoją przygodę z klubem z Kędzierzyna-Koźla w 2000 roku, kiedy to zasilił jego szeregi, przychodząc ze Stilonu Gorzów Wielkopolski. W ówczesnym Mostostalu-Azoty występował do 2003 roku. Potem przez siedem lat grał we włoskiej Serie A, by w 2010 roku ponownie założyć koszulkę kędzierzyńskiego zespołu (wtedy już znanego pod nazwą ZAKSA).

Z krótkim wyjątkiem na pełnienie roli trenera w Farcie Kielce, pracuje w ZAKSIE aż do dziś. Piastował już w drużynie pięć różnych funkcji: gracza (2010-2012), asystenta trenera (2012-2013), pierwszego szkoleniowca (2013-2015), dyrektora sportowego (2015) i prezesa (2015 do teraz).

Sytuacja z aktywnym wspomaganiem przez niego ekipy na boisku zdarzyła się w obecnym sezonie po raz pierwszy. Były przyjmujący reprezentacji Polski uczynił to, ponieważ pojawił się problem ze skompletowaniem pełnej "dwunastki".

- Moja obecność spowodowana była absencją kilku zawodników. Mimo że zawodnicy Młodej Ligi zakończyli swojego rozgrywki, paru z nich brało udział w zajęciach, ale i tak nie mieliśmy jednej osoby. Brakuje nam ciągle Patryka Czarnowskiego, ale mamy nadzieję, że może wystąpi on już w meczu z Cuprum Lubin. Grzegorz Bociek ma problem z plecami i przebywał wtedy na rehabilitacji. Kevin Tillie nie leczy co prawda urazu, ale przygotowujemy go już pod mecze finałowe. A Paweł Zatorski akurat musiał wyjechać na pogrzeb - wyjaśnił Świderski.

Zobacz wideo: Narodowy Model Gry - nowe rozdanie w polskim futbolu?

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: