Zarówno BBTS Bielsko-Biała, jak i AZS Częstochowa mają szansę na to, by fazę zasadniczą zakończyć na wyższym miejscu niż zajmują obecnie. Bielszczanie sklasyfikowani są na 11. pozycji w ligowej tabeli, a do wyprzedzającej ich Łuczniczki Bydgoszcz tracą cztery punkty. Z kolei AZS Częstochowa zajmuje ostatnią lokatę, ale do trzynastego Effectora Kielce traci zaledwie punkt.
Obie drużyny zapowiadają, że w ostatnich meczach fazy zasadniczej chcą odnieść zwycięstwa. Częstochowianie w poprzednich jedenastu spotkaniach wygrali tylko raz. Zdecydowanie lepiej spisywali się bielszczanie. - Wiemy co mamy do poprawienia i skupiamy się na tym, by polepszyć swoją grę. Nic innego nas nie interesuje - przyznał trener AZS-u, Michał Bąkiewicz.
O sile częstochowskiego zespołu w tym sezonie stanowi Felipe Bandero. Brazylijczyk ma jednak wahania formy i po dobrym meczu potrafi zanotować fatalny występ. Ofensywa AZS-u to również Rafał Szymura i Matej Patak. Polak ostatnio zawodził i stracił miejsce w podstawowym składzie Akademików. Jednak w starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle pokazał się z dobrej strony i powinien wrócić do wyjściowej szóstki.
Z kolei w BBTS-ie kluczowe role odgrywają Bartosz Janeczek, Serhiy Kapelus oraz Kamil Kwasowski. Zespół z Bielska-Białej po kiepskim początku sezonu zrobił spory progres. W trzech ostatnich spotkaniach bielszczanie odnieśli zwycięstwa i nie ukrywają, że chcą sezon zakończyć na wyższej pozycji niż jedenasta. Obie ekipy chcą przed końcem fazy zasadniczej zanotować awans w ligowej tabeli, co nie będzie łatwym zadaniem.
BBTS Bielsko-Biała - AZS Częstochowa / śr. 06.04.2016, godz. 18:00.