Przed 26. serią spotkań PlusLigi sytuacja była jasna. Po tym, jak wcześniej swój ostatni mecz rozegrała (i wygrała bez straty seta) przygotowująca się do Final Four Ligi Mistrzów Asseco Resovia Rzeszów, w sobotę PGE Skra Bełchatów musiała pokonać 3:0 BBTS Bielsko-Biała, by wyprzedzić w tabeli ekipę z Podkarpacia.
Bełchatowianie przegrali jednak już pierwszego seta w meczu z rywalem ze Śląska i pogrzebali swoje szanse na grę w finale PlusLigi. Podopieczni Philippe'a Blaina długo kontrolowali sytuację na parkiecie, ale w końcówce premierowej odsłony w ich poczynania wdarła się niepewność, co bezwzględnie wykorzystali goście, zwyciężając 25:23.
W tej sytuacji, nawet jeśli bełchatowianie pokonają BBTS 3:1, będą mieć w tabeli tyle samo punktów co Resovia, ale gorszy bilans setów, który jest decydujący zaraz po ilości punktów. O złoto zmierzą się więc ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która wygrała fazę zasadniczą ekstraklasy i drużyna prowadzona przez Andrzeja Kowala.