Budowlani - BKS: Łodzianki zagrają o przepustkę do Europy!

Podopieczne Jacka Pasińskiego po emocjonującym meczu pokonały rywalki z Bielska-Białej i zagrają o piąte miejsce na koniec sezonu.

Po zaskakująco łatwym wyjazdowym zwycięstwie zespołu z miasta włókniarzy w pierwszym starciu, BKS Aluprof Profi Credit stał w sobotę pod ścianą i musiał pokonać w Atlas Arenie gospodynie, by nadal liczyć się w walce o piąte miejsce w stawce i drugi sezon z rzędu nie skończyć rozgrywek poza pierwszą szóstką.

Od początku spotkania inicjatywa należała jednak do dobrze dysponowanych łodzianek. Podopieczne Jacka Pasińskiego dopiero przy stanie 14:11 złapały lekką zadyszkę i przegrały cztery kolejne akcje. Po drugiej przerwie technicznej odzyskały jednak prowadzenie, między innymi za sprawą asa serwisowego Julii Twardowskiej. Bielszczanki nie dawały za wygraną, ale wspomniana już młoda atakująca skończyła przy wyniku 21:20 kontrę i to siatkarki Budowlanych Łódź losy seta miały w swoich rękach. Po czasie na życzenie Mariusza Wiktorowicza na parkiecie istniały już tylko gospodynie, którym zwycięstwo zapewniła świetnie zagrywająca Pavla Vincourova.

Zaraz po zmianie stron bielszczanki sprawiały wrażenie kompletnie rozbitych przegraną inauguracyjną partią. Pierwszy czas trener przyjezdnych wziąć musiał już przy stanie 1:5 dla Sylwii Pyci i spółki. Przerwa pomogła gościom uspokoić grę i odrobić straty, a w końcu, po dobrych zagrywkach Yael Castiglione, wyjść na prowadzenie (11:10). Z minuty na minutę gra BKS-u wyglądała coraz lepiej. Trudna zagrywka i dobra gra w relacji blok-obrona sprawiły, że na drugiej przerwie technicznej przyjezdne miały już cztery punkty przewagi. Łodzianki walczyły ambitnie i w końcówce, za sprawą ambitnych bloków skróciły dystans do minimum, ale tym razem ostatnie słowo należało do BKS-u, a konkretnie Emilii Muchy.

Kolejną odsłonę znów lepiej rozpoczęły gospodynie, ale z czasem inicjatywę przejęły rywalki. Zespół Jacka Pasińskiego nie tracił jednak dystansu i starał się trzymać cały czas blisko rozpędzonych bielszczanek, próbując w każdy możliwy sposób wywierać na nie presję. W końcu rywalki zaczęły się mylić, dając łodziankom nadzieję. Decydująca faza seta obfitowała w olbrzymie emocje. Drużyna Budowlanych obroniła cztery kolejne piłki setowe i dzięki przytomnej grze na siatce wreszcie wyszła na tak wyczekiwane prowadzenie (25:24). To jednak nie był koniec nerwów, a zwycięstwo w tej partii dały gospodyniom dopiero kilka akcji później dwa kolejne, punktowe bloki (29:27).

Łódzki blok w sobotę strasznie uprzykrzał bielszczankom życie
Łódzki blok w sobotę strasznie uprzykrzał bielszczankom życie

Jak ważne była ta wygrana pokazała czwarta partia, w której podbudowane łodzianki grały bardzo pewnie i konsekwentnie. Szybko wypracowane trzy punkty przewagi stanowiły bufor bezpieczeństwa, który pozwalał Budowlanym ze spokojem rozgrywać kolejne akcje, potęgując jednocześnie presję, z jaką zmagać musiały się bielszczanki. Bielszczanki starały się odrabiać straty, braku zaangażowania odmówić im na pewno nie można, ale momentami były po prostu bezradne wobec wytrawnie punktujących je przeciwniczek. Gospodynie przede wszystkim przestały mylić się w ataku, a po kolejnym udanym zbiciu Eweliny Brzezińskiej prowadziły 22:15. Takiej przewagi miejscowe siatkarki już nie roztrwoniły i ostatecznie wygrały seta aż 25:17, a cały mecz 3:1, awansując do finału zmagań o piąte miejsce w Orlen Lidze.

Budowlani Łódź - BKS Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała 3:1 (25:20, 22:25, 29:27, 25:17)

Budowlani: Polańska, Twardowska, Pycia, Beier, Brzezińska, Vincourova, Medyńska (libero) oraz Grajber, Tobiasz, Liniarska, Muresan.

BKS Aluprof Profi Credit:
Horka, Lis, Trojan, Radosova, Mucha, Castiglione, Wojtowicz (libero) oraz Pasznik, Strózik, Bamber-Laskowska, Moskwa.

MVP spotkania: Julia Twardowska.

Źródło artykułu: