Skuteczność i urozmaicenie ataku dały Jastrzębskiemu Węglowi zwycięstwo

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Warszawianie w pierwszym meczu o siódme miejsce w PlusLidze niewiele mogli zdziałać przeciwko niezwykle skutecznym rywalom. Duża w tym zasługa Michała Masnego, który bardzo umiejętnie rozłożył atak pomiędzy swoich kolegów.

Pierwsze dwa sety meczu w Warszawie miały dosyć jednostronny przebieg, bo siatkarze Jastrzębskiego Węgla kończyli niemalże wszystkie piłki w ataku. Dopiero w trzeciej partii akademicy się obudzili i wygrali ją. W czwartej mieli szanse w końcówce, ale wtedy przypomniał o sobie blok śląskiego zespołu. Ostatecznie warszawianie przegrali 1:3.

I to właśnie skuteczność w ataku była jednym ze źródeł przewagi jastrzębian. Michał Masny bardzo sprawiedliwie obdzielał swoich kolegów, jednak i tak najwięcej piłek dostał Maciej Muzaj, który mógł się też pochwalić największym dorobkiem punktowym, w sumie 22 "oczka". Z kolei najskuteczniejszy w ataku był niewiele mu pod względem zdobyczy ustępujący Piotr Hain. Środkowy zdobył 18 punktów, osiągając aż 84 proc. skuteczności.

O ile mizerniej wyglądają dokonania zawodników AZS Politechniki Warszawskiej w tym elemencie. Najlepszy dorobek miał Guillaume Samica, zdobywca 11 punktów. Wszystkie zdobył atakiem, w którym miał skuteczność wynoszącą 41 proc. Pozostali koledzy nawet nie zbliżyli się do dwucyfrowego wyniku. Najskuteczniej atakował Krzysztof Wierzbowski, bo dostał dwie piłki i obie skończył. Ale jeśli brać pod uwagę zawodników, którzy dostali więcej piłek, to już nie wygląda to dobrze.

Drugim bardzo punktodajnym elementem dla drużyny ze Śląska był blok. Najczęściej zatrzymywał rywali Maciej Muzaj, bo trzykrotnie. Dwukrotnie ta sztuka udała się Jasonowi DeRocco oraz Piotrowi Hainowi. W AZS-ie jedyne dwa bloki zanotował na swoim koncie Waldemar Świrydowicz.

Dodajmy też, że także w przyjęciu lepsze statystyki zanotowali podopieczni Marka Lebedewa - 67 proc. pozytywnego i 36 proc. perfekcyjnego przyjęcia. Najlepiej pod tym względem w drużynie spisywał się Toontje van Lankvelt, który na 20 prób ani razu się nie pomylił, przyjmując 65 proc. piłek pozytywnie i aż połowę perfekcyjnie.

Po stronie warszawian przyjęcie głównie zabezpieczali Maciej Olenderek i Guillaume Samica. Libero AZS-u był nieco dokładniejszy od francuskiego kolegi, bo na 26 dograń w jego wykonaniu 58 proc. było dokładnych, a 46 proc. perfekcyjnych i nie pomylił się ani razu.

Jedyna rubryka, w której warszawianie byli lepsi od rywali, to błędy własne. Akademicy dostali ich w prezencie 34, sami oddając 22. Jednak te pomyłki nie zniwelowały przewagi, jaką jastrzębianie mieli w innych elementach.

Porównanie statystyk:

AZS Politechnika WarszawskaElementJastrzębski Węgiel
2 Asy serwisowe 3
11 Błędy przy zagrywce 20
49 proc. (3 błędy) Pozytywne przyjęcie 67 proc. (2 błędy)
45 proc. Skuteczność w ataku 54 proc.
11 Błędy w ataku 10
2 Bloki 9
Komentarze (0)