Cuprum Lubin - Cerrad Czarni Radom: pięciosetowy bój dla lubinian, Miedziowi kończą sezon na piątym miejscu

Drugi pojedynek o piąte miejsce dostarczył o wiele więcej emocji, niż starcie w Radomiu. Po pięciosetowym boju lepsi okazali się gracze Cuprum Lubin, którzy pokonali Cerrad Czarnych. Tytuł MVP otrzymał Keith Pupart.

Agata Kołacz
Agata Kołacz
PAP / Maciej Kulczyński

Trener radomian zdecydował się wystawić w pierwszej "szóstce" po raz pierwszy w tym sezonie środkowego Jakuba Zwiecha. Z kolei w ekipie Miedziowych kolejny mecz na pozycji atakującego rozpoczął Łukasz Kaczmarek. Już od pierwszych akcji świetnie prezentował się Marcus Bohme, który nie tylko w efektowny sposób atakował z ogromną siłą, ale również popisał się serią trudnych zagrywek (7:4). Sprawy w swoje ręce wziął Bartłomiej Bołądź i to ekipa gości schodziła na pierwsza przerwę techniczną z minimalnym prowadzeniem. Zagrywka miała ogromny wpływ na poczynania obu ekip, była ona podstawą do zdobywania kilku "oczek" w jednym ustawieniu.

Gra Cerrad Czarnych opierała się głównie na lewym skrzydle, choć po drugiej przerwie technicznej i Grzegorz Łomacz rzadziej korzystał z usług środkowych. W końcówce blokiem na Bartłomieju Bołądziu popisał się Keith Pupart i o czas musiał prosić Robert Prygiel (20:17). Gdy opcją do bloku poszedł Wojciech Żaliński, Łukasz Kaczmarek zaatakował na czystej siatce. Ponieważ przyjezdni obronili dwie piłki setowe, Gheorghe Cretu nie chciał ryzykować i przy stanie 24:22 wziął czas. Set został zakończony po tym, jak po ataku Łukasza Kaczmarka radomianie wpadli w siatkę.

Po zmianie stron obie drużyny przystąpiły do akcji z równie dużą werwą, jak wcześniej. Trzeba jednak przyznać, że widowiskowe akcje przeplatano prostymi błędami, zwłaszcza w polu serwisowym. Tuż po pierwszej przerwie technicznej Łukasz Kaczmarek zderzył się pod siatką z Arturem Szalpukiem i zawodnik Cuprum musiał zejść z boiska, a zastąpił go Mateusz Malinowski (9:7).

ZOBACZ WIDEO Prezes TVP ogłasza zakup wielkiego pakietu piłkarskiego

Ta sytuacja wpłynęła negatywnie na miejscowych, bowiem nie mogli się przedrzeć przez blok, a czasami nawet przez siatkę. Natomiast Cerrad Czarni podejmowali ryzyko, które przynosiło oczekiwane rezultaty. Artur Szalpuk zatrzymał w pojedynkę Mateusza Malinowskiego i było już 15:12 dla zawodników z województwa mazowieckiego. Gracze Cuprum nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie skrzydłowych i dlatego partię różnicą pięciu "oczek" wygrali radomianie.

Porażka wyraźnie podrażniła Miedziowych, bowiem rozpoczęli od mocnego uderzenia - przy stanie 4:0 czas musiał wykorzystać Robert Prygiel. Jego podopieczni systematycznie odrabiali straty, a świetnie w roli blokującego odnalazł się Wojciech Żaliński, zatrzymując Mateusza Malinowskiego (10:9). Dobre zawody rozgrywał Adam Kowalski, który nie tylko przyjmował w punkt, ale również podbijał wiele piłek. Ponieważ Robert Täht do połowy trzeciego seta nie zdobył żadnego punktu (!), kolejny raz zmienił go Wojciech Włodarczyk. Gdy już wydawało się, że Cuprum doprowadzi do remisu, czujność na siatce zachował Jakub Zwiech, który powstrzymał zamiary Keitha Puparta. Tymczasem na ręce rywali "nadział się" Bartłomiej Bołądź, ale poprawka w jego wykonaniu była już skuteczna.

Rywale, wiedząc, jakim zagrożeniem na siatce może być Artur Szalpuk, kierowali w niego niemalże każdą zagrywkę. Z przyjęciem radził sobie kiepsko, co przełożyło się na problemy w ataku. W jednej akcji 21-latek zbijał 5 razy i nie dał rady skończyć. A Marcus Bohme powrócił na swój najwyższy poziom, łapał piłki na nieprawdopodobnym zasięgu. W bloku nie dałby go rady zatrzymać nawet taki "olbrzym" jak Dmitrij Muserski. Po jednej z akcji zdaniem sędziów Wojciech Żaliński wpadł w siatkę, ale zawodnik sugerował, że błąd popełnili rywale. Za dyskusje ukarany został żółtą kartką (14:7). Dobre przyjęcie umożliwiło Lukasowi Kampie grę środkiem, Jakub Zwiech odwdzięczał się skutecznymi zbiciami, jednak to gospodarze utrzymywali pięciopunktową przewagę (16:11). Robert Prygiel, licząc na zmianę obrazu gry, zdecydował się na podwójną zmianę. Jednak gdy w pierwszym kontakcie z piłką Zack La Cavera niedokładnie dograł, a później został zablokowany, nie minęło nawet kilka sekund i na boisku byli już "szóstkowi" gracze. Czwartą partię atakiem po niezwykle ciasnym skosie zakończył Szymon Romać.

Świetna obrona Pawła Ruska dała lubinianom okazję do kontry, którą wykorzystał Wojciech Włodarczyk. Z obu stron trwała wymiana ciosów, ale więcej szczęścia mieli gracze Cuprum. Grzegorz Łomacz popisał się atakiem z piłki przechodzącej, co wzbudziło podziw miejscowej publiczności (8:5). Dodatkowo Szymon Romać siał zniszczenie w polu serwisowym, dlatego Robert Prygiel poprosił o czas (10:5). Emocji nie brakowało, raz po raz trenerzy weryfikowali decyzje arbitrów poprzez challenge, co dodatkowo wydłużyło spotkanie. Tym razem żółty kartonik obejrzeli zawodnicy z Lubina. Na kłopoty najlepsi jednak Marcus Bohme i Marcin Możdżonek - akcje środkowych zadecydowały o korzystnym wyniku dla Cuprum.

Cuprum Lubin - Cerrad Czarni Radom 3:2 (25:22, 20:25, 23:25, 25:19, 15:9)

Cuprum: Łomacz, Taht, Możdżonek, Kaczmarek, Pupart, Bohme, Rusek (libero) oraz Michalski, Malinowski, Włodarczyk, Romać

Cerrad Czarni: Kampa, Żaliński, Pliński, Bołądź, Szalpuk, Zwiech, Kowalski (libero) oraz Szczurek, La Cavera, Grobelny

MVP: Keith Pupart

Wynik pierwszego meczu - 3:0 dla Cuprum Lubin

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×