Dariusz Luks: Nie interesuje mnie styl, ale wynik

Spotkanie w Białymstoku będzie ważne zarówno dla gospodyń, jak i ich rywalek. Oba zespoły już od kilku kolejek nie schodziły zwycięsko z parkietów PlusLigi Kobiet: AZS przegrał cztery ostanie mecze, Stal - pięć. Poza tym białostoczanki zwycięstwem przypieczętują swój awans do fazy play-off, a rywalki z Mielca, które czekają jeszcze spotkania z Muszynianką i Farmutilem, porażka skazuje praktycznie na walkę o utrzymanie.

- Wygrywając ze Stalą, zagwarantujemy sobie miejsce w ekstraklasie na przyszły sezon. Nie interesuje mnie styl, w jakim to zrobimy, lecz korzystny wynik - mówi Dariusz Luks, trener Pronaru Zeto Astwa AZS Białystok.

Białostoczankom niewątpliwie zależy na zwycięstwie, więc w tym momencie chyba nie ma dla nich lepszego rywala. Stal Mielec dopadł bowiem ostatnio kryzys, z którego na razie nie potrafi wyjść. Ale podlaska drużyna również nie jest w najlepszej formie.

- Fizycznie czujemy się przygotowane bardzo dobrze. Trzeba wyeliminować błędy, które w kilku meczach popełniałyśmy wręcz nagminnie - mówi Katarzyna Walawender, przyjmująca akademiczek.

Zawodniczki AZS-u poświęciły jeden z treningów na analizę ostatnich spotkań. Dariusz Luks wnioski zachował dla siebie, ale nie da się ukryć, że jego zespół ma problemy w ataku.

- To bardzo złożona sprawa, bo nie tylko atakujące ponoszą winę za niewielką zdobycz punktową. Trzeba najpierw dobrze przyjąć, a potem jeszcze rozegrać - tłumaczy Luks.

To właśnie rozegranie może być kluczowe dla losów meczu ze Stalą. Odpowiedzialna za ten element gry Lucie Muhlsteinova, nie spisywała się ostatnio najlepiej.

- Rozmawiałem z nią i razem oglądaliśmy ostatnie akcje. Lucie jest ambitna i bardzo chce grać w polskiej lidze. Nie ma lepszego momentu niż końcówka sezonu, by dobrą postawą na to zasłużyć. Zresztą ta uwaga dotyczy wszystkich zawodniczek - kończy trener Luks.

Komentarze (0)