Nieznana przyszłość Natalii Kurnikowskiej

Przyjmująca reprezentacji Polski nie jest zadowolona z szóstego miejsca jej zespołu na koniec sezonu Orlen Ligi. W walce o europejskie puchary zespół z Muszyny dwukrotnie uległ Budowlanym Łódź.

W pierwszym spotkaniu walki o piąte miejsce w Orlen Lidze Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna prowadziła już 2:0 w setach, ale ostatecznie przegrała po tie-breaku. W rewanżu w Łodzi podopieczne Bogdana Serwińskiego stać było już tylko na wygranie jednej partii. Obie drużyny formą w czwartek jednak nie zachwyciły.

- Nie był to mecz na najwyższym poziomie. Obie strony popełniały wiele błędów własnych. Byłam wręcz zaskoczona tym, że my podeszłyśmy do tego spotkania bardzo spokojnie. Trochę brakowało w nim po naszej stronie emocji - przyznała niepocieszona po porażce w Atlas Arenie Natalia Kurnikowska.

Czwartkowe starcie obfitowało w wiele niedokładności, a przydługie akcje wynikały raczej z nieporadności zespołów niż szaleńczej walki o każdą piłkę. I choć stawka była wysoka, bo zwycięzca w przyszłym sezonie zagra w rozgrywkach europejskich, to jednak nie sposób nie odnieść wrażenia, że trudno było zawodniczkom obu zespołów wykrzesać z siebie to, co najlepsze.

ZOBACZ WIDEO Operacja Rio ruszyła, czyli przychodzi siatkarz do lekarza (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Mimo wszystko uważam, że motywacji nam nie brakowało, bo grałyśmy o piąte miejsce, które dawało przepustkę do europejskich pucharów. Ale wyszło, jak wyszło, co było widać na boisku - zaznaczyła utalentowana przyjmująca.

Muszynianka, która broniła brązowego medalu sprzed roku, ostatecznie uplasowała się na szóstej lokacie, co na pewno nie odpowiada ambicjom siatkarek z Muszyny. - Liczyłam na wyższe miejsce - myślę, że dziewczyny też. Mamy jakiś potencjał, ale totalnie, zwłaszcza w tym dwumeczu z Budowlanymi, go nie wykorzystaliśmy. Nie wiem jaka jest tego przyczyna, ale na pewno celowałyśmy wyżej - wyjaśniła nasza rozmówczyni.

Sezon 2015/2016 dla Mineralnych przeszedł już do historii. Pora skupić się na przyszłości, a ta wydaje się być mocno niepewna, chociażby w kontekście przynależności klubowej Kurnikowskiej. Na razie jednak sama zainteresowana nie chce komentować doniesień medialnych na ten temat. - Jeszcze mam ważny kontrakt. Nie mogę nic powiedzieć - skwitowała zainteresowanie jej planami na kolejny sezon ligowy.

Źródło artykułu: