- I tak planowaliśmy w tym roku udział w europejskich pucharach, to jest w Pucharze CEV, natomiast kiedy pojawiła się propozycja gry w wyższych rangą rozgrywkach, nie zastanawialiśmy się długo. Na razie jesteśmy w kwalifikacjach do Ligi Mistrzyń, w najgorszym wypadku wylądujemy znów w Pucharze CEV, tak czy siak będzie występowali w Europie - wyjaśniał Robert Koćma, prezes Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza. Dąbrowski klub, który zajął w minionym sezonie Orlen Ligi czwarte miejsce, wykorzystał zaproszenie od CEV do wzięcia udziału w Lidze Mistrzyń tego samego dnia, gdy PGE Atom Trefl Sopot oficjalnie zrezygnował z gry w europejskich pucharach.
Prezes Atomu Marek Wierzbicki tłumaczył tę decyzję ograniczeniami budżetu i koniecznością postawienia na inne priorytety, w tym wypadku budowanie silnego zespołu na krajową ekstraklasę. W Dąbrowie Górniczej zdają sobie sprawę z tego, że póki co na Lidze Mistrzyń się nie zarabia, ale prezes Koćma uspokaja: - Już wcześniej zakładaliśmy nasz udział w pucharach, także mieliśmy już pewną część budżetu odłożoną właśnie na te rozgrywki. Natomiast nastąpiła niedawno zmiana we władzach europejskiej siatkówki i jest brana pod uwagę możliwość, by uczestnicy Ligi Mistrzów i Mistrzyń uzyskiwali zwrot poniesionych kosztów - powiedział.
MKS z Dąbrowy Górniczej stara się jak najlepiej wykorzystać fakt występów w turniejach pod egidą CEV. Klub chcę zbudować drużynę jeszcze lepszą sportowo niż w ubiegłym sezonie, a perspektywa Ligi Mistrzyń powinna zachęcić zarówno uznane siatkarki, jak i obecnego sponsora tytularnego. - Wiadomo, że zawodniczki inaczej podchodzą do gry w klubie występującym w Europie, zwłaszcza te zagraniczne, które chcą się wypromować przez występy choćby w Lidze Mistrzyń. Do tego transmisje telewizyjne przyciągają zarówno sponsorów, jak i kibiców... Tak, granie w pucharach to koszty, ale widzimy także trochę plusów - uznał włodarz MKS-u.
ZOBACZ WIDEO Przez Spałę do Tokio. Kto będzie bił się o Rio? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}