Drugie zwycięstwo Pszczyny - podsumowanie 20.kolejki I ligi kobiet

W 20. kolejce I ligi kobiet nie było żadnych niespodzianek, a swoje mecze pewnie wygrali wszyscy faworyci ligi. Nieco zaskakująca jest jedynie przegrana zawodniczek z Sosnowca w Pszczynie, ale w starciu dwóch najsłabszych zespołów tegorocznych rozgrywek zdecydowanego faworyta nie było.

W tym artykule dowiesz się o:

KSZO Ostrowiec Św. - Sokół Chorzów 0:3 (15:25, 16:25, 22:25)

Przed tym spotkaniem zawodniczki trenera Jarosława Bodysa miały jeszcze cień szansy na uniknięcie gry w barażach. Niestety po sobotnim, przegranym dość gładko meczu mogą już zacząć przygotowywać się do walki o utrzymanie. Sokół Chorzów natomiast po tym spotkaniu wrócił na czwarte miejsce w ligowej tabeli i ciągle ma szansę na walkę o awans do Ligi Siatkówki Kobiet.

Politechnika Częstochowa - Piast Szczecin 1:3 (25:20, 19:25, 18:25, 16:25)

Nieoczekiwanie pierwszą partię sobotniego spotkania wygrały gospodynie, które w tej odsłonie meczu nie tylko same grały skutecznie, ale potrafiły też wykorzystać błędy przeciwniczek. W kolejnych setach zdecydowanie lepiej prezentowały się już jednak przyjezdne, a oblicza meczu nie zmieniły również zmiany jakich dokonywał trener Marian Kardas. Ostatecznie sobotnie spotkanie 3:1 wygrały Szczecinianki, które po tej kolejce pozostaną na trzecim miejscu w ligowej tabeli. Politechnika Częstochowa jest dziewiąta i tego sezonu z pewnością nie zaliczy do udanych.

Chemik Police - Wisła Kraków 1:3 (16:25, 16:25, 25:19, 26:28)

W Policach Wisła nie rozegrała z pewnością najlepszego meczu sezonu, ale osiągnęła swój cel i zdobyła trzy punkty. Końcówka czwartego seta była jednak bardzo nerwowa i gospodynie były blisko doprowadzenia do tie-breaka (miały nawet setbola), który zapewniłby im co najmniej jeden punkt. Ostatecznie czwartą odsłonę spotkania i cały mecz wygrała Wisła Kraków, która od kilku tygodni jest już pewna gry w play-off i sporo uwagi poświęca właśnie przygotowaniom do tej fazy rozgrywek.

Budowlani Toruń - Gwardia Wrocław 0:3 (21:25, 23:25, 20:25)

Oba zespoły sobotni mecz rozpoczęły w nieco zmienionych składach, ale początek meczu zgodnie z oczekiwaniami należał do przyjezdnych. Podopieczne Rafała Błaszczyka prowadziły już nawet 11:4, ale gospodynie szybko się ?przebudziły? i doprowadziły do remisu 13:13. Wyrównana walka trwała do stanu po 20, ale decydujące akcje na swoją korzyść rozstrzygnęły bardziej doświadczone Wrocławianki. Podobnie było w dwóch kolejnych partiach, która długo były wyrównane, ale końcówki pewnie wygrywały podopieczne trenera Błaszczyka. W konsekwencji Gwardia sobotni mecz wygrała 3:0 i utrzymała pozycję lidera rozgrywek.

PLKS Pszczyna - SMS PZPS I Sosnowiec 3:0 (25:19, 25:21, 25:22)

W spotkaniu dwóch najsłabszych zespołów tegorocznych rozgrywek nieoczekiwanie wysoko wygrały gospodynie dla których było to dopiero drugie zwycięstwo w sezonie. Siatkarki z Pszczyny już wkrótce rozpoczną walkę o utrzymanie, być może więc sobotnie zwycięstwo jest dobrym znakiem dla kibiców tegorocznego beniaminka? Uczennice z Sosnowca mimo słabej postawy w tym sezonie, mają zapewniony ligowy byt (tak wynika z regulaminu rozgrywek), więc porażką w Pszczynie nie muszą się martwić, choć taki wyniki z pewnością nie jest dla nich powodem do dumy.

Skra Bełchatów - pauza

Komentarze (0)