Farmutil zakończył rywalizację w Lidze Mistrzyń - relacja z meczu Volley Bergamo - Farmutil Piła

W rewanżowym meczu fazy play off-12 Ligi Mistrzyń, Farmutil Piła po raz drugi, tym razem w Bergamo, uległ ekipie Lorenzo Micelli’ego i nie awansował do szóstki najlepszych zespołów Europy. Pilanki, popełniając masę własnych błędów, po przeciętnym meczu przegrały go w trzech setach.

Volley Bergamo - Farmutil Piła 3:0 (25:13, 25:23, 25:23)

Volley: Ortonali (12), Barazza (1), Bacchi (9), Arrighetti (9), Lo Bianco (5), Del Core (11), Merlo (libero) oraz Araki (3), Sorokaite (2), Gujska(3), Camarda.

Farmutil: Kaczorowska, Hendzel (11), Bednarek (3), Sadurek, Teixeira (14), Kosmatka (5), Maj (libero) oraz Kasprów, Kucharska (2), Szczygielska (2),Wojtowicz (2).

(w nawiasach punkty zdobyte przez zawodniczki)

Po przegranym 3:0 meczu w Pile, trudno było zakładać, że w rewanżu w Bergamo pilanki potrafią odrobić straty z pierwszego meczu i awansują do fazy play off 6. We Włoszech sensacji nie było. Emocje skończyły się już po pierwszym secie, który wygrały zawodniczki Volley Bergamo, zapewniając sobie tym samym awans do dalszych gier.

Wydaje się, że pilskie siatkarki nie bardzo wierzyły w możliwość awansu, bowiem mecz rozpoczęły mało skoncentrowane i szybko, po akcjach Sereny Ortolani, pozwoliły rywalkom objąć prowadzenie 3:1. Po akcji z krótkiej Aleny Hendzel wydawało się, że Farmutil jednak podejmie w tej partii walkę (4:3), ale błędy w ataku i przyjęciu spowodowały, iż gospodynie szybko zyskały dużą przewagę (10:4). Od stanu 13:8 pilanki w jednym ustawieniu straciły siedem punktów, z czego cztery po własnych błędach i na tablicy pojawił się wynik 20:8. Końcówka partii była już bardziej wyrównana, w czym główna zasługa Micheli Teixeiry, która w tym okresie gry, ciężar zdobywania punktów wzięła na swoje barki (13:23). Przewaga drużyny włoskiej była jednak wtedy już tak wyraźna, że trudno było się łudzić, iż pilskie zawodniczki zdołają jeszcze przechylić szalę zwycięstwa w tej partii na swoją korzyść. Trudno zresztą było o takie nadzieje, także dlatego, iż Farmutil popełniał w grze zbyt dużo błędów. W pierwszym secie, po własnych błędach oddał rywalkom aż 10 punktów. Gospodynie były mniej hojne, myląc się zaledwie trzy razy. Niejako podsumowaniem tej partii był ostatni punkt, gdy zawodniczki z Bergamo dostały go w prezencie od pilanek, kiedy piłka po nieporozumieniu miedzy Edytą Kucharską a Pauliną Maj, bezpańsko wpadła w pole gry pilskiego zespołu.

Dwie kolejne partie były już bardziej wyrównane. Drugą, po akcjach Agnieszki Kosmatki i bloku Aleny Hendzel, pilanki zaczęły od prowadzenia 0:3. Nie utrzymały go jednak długo. Przy stanie 2:4 straciły pięć punktów z rzędu (7:4) i choć akcje Hendzel Teixeiry i Gabrieli Wojtowicz doprowadziły do wyrównania (7:7), to po ataku ze skrzydła Lucii Bacchi, Włoszki schodziły na pierwszą przerwę techniczną z przewagą jednego oczka (8:7). Do stanu 14:12 toczyła się w miarę wyrównana walka. Później zespół z Półwyspu Apenińskiego, głównie po trudnych zagrywkach Eriki Araki, "odskoczył" na sześć punktów (18:12) i wydawało się, że ponownie wygra partię wysoko. Siatkarki z grodu Staszica zaczęły jednak systematycznie zmniejszać dystans punktowy. Skutecznie grała Michela Teixera, a ponieważ w końcówce seta coraz więcej błędów zaczęły popełnić siatkarki z Bergamo, ich przewaga zmalała zaledwie do jednego punktu (22:21). Gdy było 24:23 i losy seta wydawały się niepewne, Edyta Kucharska popełniła błąd na zagrywce pozwalając zawodniczkom Lorenzo Micelli’ego wygrać drugą odsłonę meczu.

Równie wyrównany przebieg miała partia trzecia. Początkowo inicjatywę miały siatkarki Jerzego Matlaka. Dobra gra Teixeiry i Hendzel pozwoliła siatkarkom znad Gwdy dyktować warunki gry. Prowadziły 4:6, 6:8, a po ataku z lewego skrzydła Teixeiry – 7:9. Następnie jednak, po błędach zespołu pilskiego, rywalki wyrównały (9:9) i powoli zyskiwały dystans punktowy (16:14, 21:17), a po kiwce Katarzyny Gujskiej przewaga ekipy z Bergamo wzrosła nawet do pięciu oczek (24:19). Gdy Włoszki myślały, iż mecz jest już wygrany do ataku ruszyły pilanki. Punkty Teixeiry i błędy Indre Sorokaite oraz Bacchi spowodowały, że na tablicy pojawił się wynik 24:23. Ostatnie słowo należało jednak do gospodyń, a konkretnie do Valentiny Arrighetti, która atakując ze środka, z krótkiej, zakończyła mecz.

Komentarze (0)