[b]
WP SportoweFakty: Po dwóch sezonach spędzonych w Jastrzębskim Węglu przeniósł się pan do Lotosu Trefla Gdańsk. Dlaczego podjął pan taką decyzję?[/b]
Michał Masny: Na taką decyzję zawsze składa się kilka czynników. Nie ukrywam, że priorytetową kwestią jest trener, z którym będę współpracował, choć Mark Lebedew, były mój szkoleniowiec z Jastrzębskiego Węgla, to naprawdę dobry fachowiec. Jednak ja już kiedyś powiedziałem, że bardzo chciałbym współpracować z trenerem Anastasim. Teraz była taka możliwość, więc się na nią zdecydowałem.
Nie ukrywam jednak, że dużą rolę odegrały także ambitne cele klubu. Mam nadzieję, że będziemy grali o medale. Oczywiście zadecydowało również życie poza treningiem. Gdańsk jest nieco atrakcyjniejszy niż Jastrzębie.
Co ma takiego w sobie Andrea Anastasi, że zawodnicy chcą z nim pracować?
- Przede wszystkim za trenerem Anastasim stoją wielkie sukcesy. Mam tu na myśli wyniki z reprezentacją Hiszpanii i Polski. Do tego dochodzi ogromne doświadczenie z klubów. Tak naprawdę nic więcej nie trzeba dodawać. Te wyniki o wszystkim mówią.
To prawda, że klub z Jastrzębia bardzo chciał pana zatrzymać?
- Tak, to prawda. Jednak w tym samym czasie otrzymałem propozycję z Gdańska i nie ukrywam, że dokonałem pewnego porównania tych ofert. Ostatecznie zdecydowałem się na Gdańsk i z tego powodu jestem bardzo zadowolony.
ZOBACZ WIDEO Nowe rozdanie, stary układ. Plany nowego prezesa PZPS (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W minionym sezonie zajął pan siódme miejsce z Jastrzębskim Węglem. To satysfakcjonujący wynik?
- To był dobry sezon w naszym wykonaniu. Tak naprawdę kiedy skład został już skompletowany, to wiedziałem, że zagramy o miejscu w środku tabeli. Tak też to wyglądało i się skończyło.
Czy gdańscy kibice mogą liczyć na to, że swoim rozegraniem wniesie pan do gry Lotosu Trefla nieco niekonwencjonalności?
- Żartobliwie mogę powiedzieć, że wniosę do drużyny z Gdańska swoje 73 kilogramy wagi. Postaramy się grać szybko, nawet bardzo szybko. Zawodnicy, których mamy w drużynie, są do tego zdolni. Mają takie parametry. Trener Anastasi jest podobnego zdania.
W ostatnim sezonie dość mocno daliście się we znaki Lotosowi Trefl Gdańsk. Jak pan zapamiętał te spotkania?
- Mogło to tak wyglądać, ale takich meczów, w których wychodzi wszystko jest w karierze może z pięć. Wtedy, w Gdyni, wszyscy zagraliśmy perfekcyjnie i szybko wygraliśmy.
W nowym sezonie w PlusLidze ma grać 16 zespołów. To dobre rozwiązanie? Jak pan na to patrzy?
- Nie wiem, czy dla mnie będzie to stanowiło różnicę, gdy rozegram cztery mecze więcej w sezonie zasadniczym. W pierwszym sezonie w Jastrzębiu rozegrałem 52 spotkania. Gorzej będzie z terminami, zwłaszcza dla drużyn, które występują w Lidze Mistrzów.
Rozmawiał i notował Karol Wasiek